DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI

indeks  |  antologia religijna  |  antologia filozoficzna  |  filozofia nauki

Wojciech Sady: wykłady

 

Wojciech Sady

Eklektyczni filozofowie epoki wczesnego Cesarstwa

z: Dzieje religii, filozofii i nauki: od Talesa z Miletu do Mahometa, Marek Derewiecki 2010

1. Lukrecjusz o epikurejskiej fizyce jako duchowym lekarstwie
2. Sceptyczny eklektyzm Cycerona
3. Seneka Młodszy o losie, a także o przyrodzie
4. Pliniusz Starszy o świecie
5. Stoicyzm Epikteta
6. Plutarch i średni platonicy
7. Neopitagoreizm Numeniosa z Apamei
8. Wyrocznie Chaldejskiei Korpus Hermetyczny
9. Rozmyślania cesarza Marka Aureliusza
10. Sceptycyzm w ujęciu Sekstusa Empiryka
11. Aleksander z Afrodyzji i komentatorzy arystotelesowscy
12. Tajemnicza postać Ammoniosa Sakkasa

Wielkie systemy filozoficzne powstały w Atenach w IV i na początku III w. p.n.e. Później na parę stuleci nastały dla filozofii lata chude. Zwłaszcza po zniszczeniu w 86 r. p.n.e. ateńskich szkół filozoficznych zabrakło ludzi, którzy by o bycie, wartościach i wiedzy choćby próbowali myśleć samodzielnie. Ci nieliczni, którzy na takie tematy cokolwiek pisali, omawiali jedynie, często w formie spopularyzowanej, poglądy dawnych filozofów, albo komentowali ich dzieła, wyjaśniając trudne fragmenty i próbując zebrać rozproszone twierdzenia w system. Zgodnie z duchem czasu mieszali ze sobą różne poglądy w mniej lub bardziej eklektyczne całości. Jeśli zaś któryś wypowiedział jakąś świeżą myśl, to był to częściej wynik nieporozumień niż świadomego wysiłku. Dlatego lepiej ich nazwać „przyjaciółmi filozofii” niż „filozofami”.

1. Lukrecjusz o epikurejskiej fizyce jako duchowym lekarstwie

W ciągu stu lat po pokonaniu Kartaginy i podporządkowaniu Grecji (146 r. p.n.e.), do imperium włączono tereny dzisiejszej Hiszpanii, Francji i część Azji Mniejszej. Dotąd Rzymianie stali na niskim kulturowo poziomie. Ale w I w. p.n.e. powstały pierwsze wielkie dzieła literackie po łacinie. Ich twórcy sięgali po wzorce helleńskie. Rzymscy arystokraci zaczęli wysyłać swych synów do szkół w Atenach i na Rodos, zaś nauczyciele z Grecji przybywali, w poszukiwaniu uczniów, do Italii. Siłą rzeczy Rzymianie poznali m.in. poglądy filozofów – i niektórzy znaleźli się pod ich wpływem. Zrazu uznanie zdobył epikureizm.

Filodemos z Gadary (ok.110-ok.30 p.n.e.), epikurejczyk, wykształcenie odebrał w Atenach, a potem jako nauczyciel filozofii zamieszkał w Herkulaneum pod Neapolem, w willi Pizona, teścia Cezara. (W ruinach tej willi odkopanych w połowie XVIII w. znaleziono ok. 1000 zwęglonych zwojów papirusu. Część udało się rozwinąć, choć nie bez zniszczeń, prace nad odczytaniem pozostałych trwają).

Wśród uczniów Filodemosa znalazł się Wergiliusz (70-19 p.n.e.), a może też Horacy (65-8 p.n.e.). W utworach obu tych największych rzymskich poetów wpływy epikureizmu są aż nadto widoczne.

W połowie I w. p.n.e. Titus Lucretius Carus, a po polsku Lukrecjusz (ok.95-ok.55 p.n.e.), stworzył literackie arcydzieło, O naturze rzeczy (De rerum natura), przedstawiając w poetyckiej formie zasady filozofii Epikura. Jako o człowieku nic o nim nie wiemy (popularne opowieści, że notorycznie zażywał eliksiry miłosne, a zginął śmiercią samobójczą, są bezwartościowe). Wyraźnie wzorował się na Pracach i dniach Hezjoda, a chyba też na zaginionym poemacie Empedoklesa, borykając się – nie bez powodzenia – z prymitywizmem ówczesnej łaciny.

Księgi I i II opowiadają o atomach i próżni, a także o tym, jak powstaje z nich zjawiskowy świat. Księga III dotyczy duszy, która ginie wraz z ciałem – a zatem lęk przed śmiercią jest nieuzasadniony. W IV omawia się funkcjonowanie ludzkiego organizmu i władz poznawczych, aby pod koniec potępić żądze seksualne. Księga V opowiada o powstaniu świata, wczesnej historii ludzkości, a także o nieuchronnej zagładzie wszystkiego. W księdze VI znajdujemy szereg naturalistycznych wyjaśnień zjawisk przyrodniczych, takich jak pioruny, trzęsienia ziemi, przyciąganie żelaza przez magnes, a wreszcie choroby. Całość kończy opis zarazy w Atenach. O ile fizyka założyciela Ogrodu została przez Lukrecjusza przedstawiona wiernie, to obca epikureizmowi zdaje się przenikająca poemat nuta pesymizmu.

2. Sceptyczny eklektyzm Cycerona

W miarę, jak imperium rzymskie powiększało się terytorialnie, a jego bogactwa i potęga militarna rosły, stawało się coraz bardziej oczywiste, że dawne formy rządzenia nie mogą sprostać nowym potrzebom i zagrożeniom. Rosła rola wybitnych polityków i dowódców wojsk, którzy coraz śmielej sięgali po władzę. Klasy dotąd rządzące państwem uporczywie broniły starego porządku. Tym, który najdonioślej przemawiał w obronie dawnych ideałów – a jednocześnie, co wygląda na paradoks, propagując osiągnięcia helleńskich i hellenistycznych filozofów wprowadzał do Rzymu obce style myślenia – był Cyceron.

Marcus Tullius Cicero (106-43 p.n.e.) studiujac prawo w Rzymie zachwycił się filozoficznymi wykładami Filona z Laryssy. Retorykę zgłębiał na Rodos, w Atenach słuchał wykładów Posejdoniosa i Antiocha. Po powrocie został senatorem. W 63 r. p.n.e. pełnił urząd konsula, wykrył wtedy i stłumił spisek Katyliny. W obronie ustroju republikańskiego wygłaszał w Senacie słynne mowy, uznane za arcydzieła łacińskiej literatury. Zachowało się ich ok. pięćdziesiąt, m.in.Przeciwko Werresowi, Przeciwko Katylinie i W obronie Milona. Mamy też 774 listy Cycerona, o wielkiej wartości literackiej i historycznej.

Jego pierwsze pisma filozoficzne, dialogi O oratorze (55 p.n.e.), O państwie (54-51 p.n.e., zachowany jedynie częściowo) i O prawach (ok. 50 p.n.e.), zawierają najpełniejszą analizę systemu rządów w państwie rzymskim, jaka powstała w starożytności. Pisane w okresie, gdy instytucje republikańskie załamywały się, bronią ideałów politycznej wolności, racjonalnej debaty i rządów prawa. Prawo powinno być równe dla wszystkich, natomiast uprawnienia wyborcze, ustawodawcze i sądownicze należy uzależnić od zasług i posiadanego majątku. Kryterium słuszności praw stanowionych stanowi zgodność z porządkiem stworzonym przez Boga. Za najdoskonalsze z istniejących uważał Cyceron prawo rzymskie. Państwem powinni rządzić ludzie wykształceni w zakresie zarówno historii oraz prawa, jak i retoryki oraz filozofii. W tej rzymskiej wizji władcy-filozofa zabrakło jednak platońskiego nacisku na studiowanie matematyki i metafizyki.

W latach 46-44, w okresie dyktatury Cezara, Cyceron wycofał się na ubocze i wtedy powstały jego dialogi stricte filozoficzne. Najważniejsze z zachowanych to Paradoksy stoików, Księgi Akademickie, O najwyższym dobru i złu, Rozmowy Tuskulańskie, O naturze bogów, O wróżbiarstwie. Wykorzystuje się w nich metody argumentacji rozwinięte przez akademickich sceptyków, ale nie zawsze jest jasne, czy celem jest doprowadzenie czytelnika do zawieszenia sądu, czy do wyboru stanowiska, które najlepiej przetrwało ogień krytyki. Rozważane poglądy czerpie głównie od stoików i Antiocha z Askalonu, a także od Platona (Timajosa przełożył częściowo na łacinę), Arystotelesa i Epikura.

Sam skłaniał się ku stoickiemu poglądowi, że istnieje jeden Bóg, od którego wszystko pochodzi i który wszystko przenika; siły przyrody – utożsamiane przez ludową religijność z rozmaitymi bóstwami – są Jego personifikacjami. Krytykował jednak fatalizm stoików. Dusza ludzka jest nieśmiertelna, po rozłączeniu z ciałem czeka ją nagroda lub kara. Jeśli o etykę chodzi, to pod pewnymi względami sympatyzował ze stoicyzmem, pod innymi z arystotelizmem jako filozofią o wiele lepiej odpowiadającą potrzebom życia praktycznego.

Twórczego wkładu do filozofii Cyceron nie wniósł. Wielkie są natomiast jego zasługi jako popularyzatora tej dyscypliny, a jeszcze większe jako tego, który położył podwaliny pod jej łacińską terminologię.

Po zabójstwie Cezara w marcu 44 r. p.n.e., Cyceron, choć pochwalił zamachowców, rychło stwierdził, że Marek Antoniusz stanowi jeszcze większe zagrożenie dla republikańskich ideałów. Ostro krytykował go w czternastu słynnych mowach znanych jako Filipiki. Wkrótce główny wróg Antoniusza, Oktawian, zawarł z nim wymuszony sojusz – i wspólnie urządzili rzeź swych politycznych wrogów, której ofiarą padł też 7 grudnia 43 r. p.n.e. Cyceron. Jego ostatnie słowa brzmiały: „W tym, co czynisz, nie ma nic słusznego, żołnierzu, ale postaraj się zabić mnie jak należy”.

3. Seneka Młodszy o losie, a także o przyrodzie

Po morskiej bitwie pod Akcjum w 31 r. p.n.e., w wyniku której Oktawian pokonał Antoniusz, a Rzymianie zdobyli Egipt, ustanowiono Cesarstwo. Na Morzu Śródziemnym – wewnętrznym basenie imperium – rozwinięto znakomity system żeglugowy; całe państwo spięła legendarna sieć dróg. Od Brytanii i Hiszpanii po Mezopotamię i Egipt wznoszono miasta według wspólnych wzorów, z podobnymi świątyniami, gmachami administracyjnymi, szkołami, amfiteatrami i publicznymi łaźniami, wyposażone w wodociągi i kanalizację. (Typowe miasto rzymskie zamieszkiwało dwadzieścia tysięcy ludzi; największe były Rzym, Aleksandria i Antiochia, mające po kilkaset tysięcy mieszkańców).

Lucius Annaeus Seneca (4/1 p.n.e.-65 n.e.), znany jako Seneka Młodszy, urodził się w bogatej rodzinie w Kordobie, w Hiszpanii. Wykształcenie odebrał w Rzymie, gdzie wreszcie został wpływowym senatorem. Sposoby, jakimi powiększał swój olbrzymi majątek, wywoływały oskarżenia o hipokryzję. Skazany przez cesarza Klaudiusza na wygnanie, powrócił do Rzymu jako wychowawca, a potem doradca Nerona. Trudno powiedzieć, czy to pod jego wpływem cesarz – rozkochany w helleńskiej kulturze – usiłował zastąpić walki gladiatorów igrzyskami sportowymi i turniejami śpiewaków (w których sam brał udział, co prowadziło do scen tyleż śmiesznych, co żenujących), a wreszcie ogłosił, że zwraca Grecji niepodległość (za ten akt szczególnie go w Rzymie znienawidzono). Wreszcie zawiązano spisek na życie Nerona; niektórzy podejrzewają, że Seneka stał na jego czele i szykował się do objęcia tronu. Gdy rachuby spiskowców zawiodły, popełnił samobójstwo.

Jako filozof, pozostawał pod wpływem zwłaszcza średnich stoików, Panajtiosa z Rodos i Posejdoniosa z Apamei. Jest pierwszym przedstawicielem stoicyzmu, którego pisma zachowały się, i to w wielkiej ilości. Napisał szereg tragedii, przeznaczonych raczej do czytania niż wystawiania na scenie. Jeśli chodzi o pisma filozoficzne, to widoczne jest w nich – charakterystyczne dla Rzymian – przesunięcie akcentów z kwestii teoretycznych na praktyczne. Z dzieł etycznych szczególnie wpływowe okazały się pisane w ostatnich latach życia Listy moralne do Lucyliusza (szereg cytatów z tego tekstu wykorzystano w rozdz. IX). Dochodzą do tego O życiu szczęśliwym, O łagodności, O gniewie i inne teksty.

Wszystko w świecie dzieje się zgodnie z wyrokami Losu – który można też nazwać Przeznaczeniem, Opatrznością, Naturą, Światem, Jowiszem. Tych wyroków nie zmienią nasze wysiłki, modlitwy czy ofiary. Wszystko jest z góry przesądzone, następuje „według odwiecznych praw konieczności”. Dlatego też w tym świecie „nie warto z niczym wiązać nadziei”. Jest inna nadzieja, związana z – przejętą po części od Posejdoniosa – nauką o duszy.

Choć Seneka uznawał cielesność duszy, to traktował ciało jako więzienie dla niej, w związku z czym o śmierci pisał: „Dzień ten, którego obawiasz się jako kresu, jest dniem narodzin do życia wiecznego” [Listy do Lucyliusza 102,26]. Praktykowanie cnoty uważał za przygotowanie duszy do obcowania z Bogiem, którego – wbrew tradycji stoickiej – uważał za istotę przekraczającą cielesność.

Za Posejdoniosem twierdził, że dusza ma części zarówno racjonalną, jak i dwie irracjonalne. W związku z tym modyfikował stoicką psychologię moralną. W miejsce nagłego nawrócenia na drogę cnoty, wprowadzał stopniowy postępkucnocie. Przyznawał człowiekowi więcej wolnej woli niż Zenon i Chryzyp. Przyzwalając na coś lub stawiając czemuś opór nie tyle wyrażamy swój charakter, co go kształtujemy. W procesie pracy nad sobą wielką rolę odgrywa kontakt z wychowawcą. Bycie moralnym wychowawcą to najważniejsze, zdaniem Seneki, zadanie filozofa.

Niedługo przed śmiercią Seneka napisał liczące siedem ksiąg O zjawiskach natury, w którym zestawił poglądy filozofów na szereg zjawisk przyrodniczych, niekiedy formułując też opinie własne. Odwołuje się do prac jońskich filozofów przyrody od Talesa do Demokryta, do Arystotelesa, Teofrasta, a przede wszystkim do Posejdoniosa. Nie ma ani jednej wzmianki o dokonaniach uczonych hellenistycznych od Euklidesa do Hipparcha.

W księdze I przedstawił poglądy na naturę halo, tęczy i innych zjawisk świetlnych na niebie. Bardziej podstawowy charakter ma księga II, zaczynająca się od podziału świata na rejony niebieski, powietrzny i ziemski. Świat jest kulą, której zewnętrzną warstwę zajmuje „kraina wiecznych płomieni”, zaś w środku tkwi kulista Ziemia. Całość przenika powietrze, a będąc samo przez się substancją zimną i ciemną, „zmienia swe własności zależnie od materii, z którą sąsiaduje najbliżej” [II,10]. Dzięki temu pobiera z Ziemi substancje odżywcze i przekazuje je gwiazdom. Z kolei siłę oddziaływania gwiazd przenosi na Ziemię, czego skutkiem jest m.in. następstwo pór roku, a także deszcze, pioruny itd. Reszta księgi poświęcona jest omówieniu poglądów dawnych filozofów na naturę grzmotu, błyskawicy i pioruna. Wreszcie Seneka formułuje pogląd własny:

(...) kiedy elementy cieplne i dymne, emanujące z ziemi, zostaną wchłonięte przez chmury i długo krążą w ich wnętrzu, w końcu eksplodują, ale jeżeli mają za mało energii, tworzy się tylko błyskawica, nic więcej. Gdy jednak błyskawica znajdzie więcej materii palnej i zapłonie bardziej gwałtownie, wtedy nie tylko świeci, ale i spada na ziemię. [II,57]

Podobnych „wyjaśnień” znaleźć można w tekście dziesiątki. Typowe jest też to, że zaraz dalej Seneka przechodzi do rad, jak wyzbyć się lęku przed piorunami:

Ten sam kres czeka każdego, tylko że jeden wcześniej tam dojdzie, a drugi później. (...) Padniesz ofiarą miecza, kamienia, żółci. Piorun nie jest dla ciebie największym niebezpieczeństwem, jest tylko najbardziej wspaniałym. [II,59]

W księdze III czytamy o wielkich zbiornikach wód we wnętrzu ziemi, a także o krążących tam masach powietrza. Na koniec mamy obraz zagłady obecnego świata w wodach potopu – i narodzin świata nowego. Księga IV opowiada o Nilu i przyczynie jego wylewów, a dalej o śniegu, gradzie i lodzie. Księga V dotyczy wiatrów, będących, zdaniem Seneki wytworem naturalnej ruchliwości powietrza. Z księgi VI „dowiadujemy się”, że wiatry, wiejące w olbrzymich podziemnych jaskiniach, powodują trzęsienia ziemi. I znów, zauważywszy, że przed trzęsieniami nie można się ustrzec, Seneka stwierdza:

Niewiele warte jest życie człowieka, ale nieskończenie cenne jest nieprzywiązywanie do życia wartości. (...) Czas płynie jak strzała i wymyka się wszystkim, którzy jak najbardziej chcą go zatrzymać. Nie należy do mnie nic z tego, co będzie, nic z tego, co było. Jestem zawieszony w przelotnym momencie czasu, a jest wielką zaletą, aby go nie pragnąć za wiele. [VI,32]

Ostatnia, VII księga, jest poświęcona kometom. Skrytykowawszy teorie Epigenesa, Artemidora, Apolloniosa z Myndos, a wreszcie Zenona z Kition, Seneka stwierdza, że komety są wędrującymi gwiazdami, o kulistym kształcie, ciągnącymi za sobą smugę światła. Jako gwiazdy są wieczne, a ich ruch podlega stałym prawom – choć nikt dotąd tych praw nie odkrył. Jeśli pojawienie się komety zwiastuje np. nadejście gwałtownych wiatrów i ulew, to nie ma w tym nic niezwykłego – jest to „ustalone przez współzależne prawa wszechświata” [VII,28]. Parę stron przed końcem tekstu Seneka przyznaje:

Czy to wszystko jest prawdą, wiedzą sami bogowie, których atrybutem i przywilejem jest znajomość prawdy. Nasze możliwości kończą się na tym, że badamy te tajemnice, że wdzieramy się coraz dalej w ciemności za pomocą domysłów. Nie mamy pewności, ale i nie tracimy nadziei, że kiedyś znajdziemy prawdę. [VII,29]

4. Pliniusz Starszy o świecie

Wykształceni Rzymianie pasjonowali się zagadnieniami prawnymi, politycznymi i etycznymi, ale kosmologia, fizyka, meteorologia, biologia itd. zbytnio ich nie obchodziły. Wyjątki były naprawdę nieliczne. Najbardziej uczony, według opinii Cycerona, z Rzymian, Marcus Terrentius Varro (ok. 116-27 p.n.e), znany bardziej jako Warron z Reate, napisał pierwszą rzymską encyklopedię, Disciplinarum libri IX (Dziewięć ksiąg naukowych). Tekst zaginął, ale jego fragmenty ocalały zapewne w dziełach późniejszych autorów. (Z prac Warrona mamy dziś De lingua latina libri XXV i Rerum rusticarum libri III).

Gaius Plinius Secundus, czyli Pliniusz Starszy, urodził się w 23 r. Jako oficer walczył z Germanami. Po wczesnej śmierci męża swojej siostry adoptował ich syna, Pliniusza Młodszego (słynącego jako autor zachowanych 247 listów z lat 97-109, w których znajdujemy znakomity obraz tamtej epoki). Pełnił urzędy prokuratorskie, a wreszcie został dowódcą jednej z dwóch rzymskich flot na Morzu Śródziemnym. Gdy w sierpniu 79 r. wybuchł Wezuwjusz (i pogrzebał Pompeje), zrazu powodowany ciekawością, a potem chęcią niesienia pomocy, popłynął ze swą flotą w pobliże wulkanu. Uwięziony na brzegu zmarł zatruty wulkanicznymi wyziewami.

W ostatnich latach życia ukończył Historię naturalną, encyklopedyczne dzieło w 37 księgach. Res dignae cura (rzeczy godnych uwagi) zostało tam opisanych blisko 35 tysięcy. W księdze I, będącej szczegółowym spisem treści, Pliniusz wymienia ok. 500 filozofów i badaczy, z dorobku których korzysta – choć większość dzieł, jak przyznaje, zna jedynie z drugiej ręki. Sam badań nie prowadził, a opinie innych przytacza dość bezkrytycznie.

Księga II to wykład kosmologii, przejętej prawdopodobnie od Posejdoniosa. Świat ma kształt doskonałej kuli, wirującej wokół kulistej Ziemi. W górnych rejonach przeważa ogień, niżej powietrze, potem woda, zaś wokół środka zgromadził się żywioł ziemi. Całość jest podobna do żywej istoty. Źródłem życiodajnej siły jest Słońce. Nie wymieniając Arystarcha z imienia, Pliniusz przytacza wyniki jego pomiarów, jednak bardziej ufa opinii Pitagorasa, zgodnie w którą Księżyc miałby być odległy od Ziemi o ok. 22 tysiące kilometrów, Słońce znajdowałoby się dwa, a gwiazdy trzy razy dalej. W ogóle ilekroć próbuje się powołać na teoretyczne prace Greków, widać wyraźnie, jak niewiele z nich rozumie. Zdecydowanie lepiej pisze mu się o tym, jak to ciała niebieskie karmią się wilgotnymi oparami wydobywającymi się z naszego globu, same zaś wysyłają ku nam prorocze komety i pioruny.

Księgi od III do VI poświęcone są geografii. Otwierają je rozważania na temat trzęsień ziemi oraz przypływów i odpływów mórz. Jeśli o te ostatnie chodzi, to stwierdza, że ich przyczyna leży w Słońcu i Księżycu. Dalej następuje opis krain i ludów Europy, Afryki i Azji. Tereny Cesarstwa i kraje ościenne przedstawia – opierając się na pracach geografów hellenistycznych, a także na mapie imperium sporządzonej w czasach Augusta – dość dokładnie. W partiach poświęconych odległym krainom pojawiają się – tak charakterystyczne dla podobnych tekstów pisanych przez następne piętnaście stuleci – opowieści o Trogodytach wydających „syk zamiast głosu” czy o Blemmyomach, którym „podobno brak głów, a usta i oczy mają na piersiach” [V,45].

Księga VII zawiera dość chaotyczne dane o człowieku. Znów trafne spostrzeżenia mieszają się z opiniami przedziwnymi. Pisząc np. o czasie trwania ciąży Pliniusz stwierdza: „W siódmym miesiącu rodzą się tylko ci, którzy zostali poczęci w przeddzień pełni księżyca lub nazajutrz po niej, albo też podczas nowiu” [VII,38]. Dalej mamy szereg relacji o ludziach wybitnie utalentowanych, a wreszcie mityczną listę wynalazców.

W księdze VIII znajdujemy opisy zwierząt lądowych, w IX wodnych, w X latających, a w XI owadów. Teksty są bardzo zależne od Arystotelesa. Księgi od XII do XIX poświęcone są roślinom. Znajdujemy tam opisy drzew, krzewów i innych roślin spotykanych w Afryce, Europie i Azji po Indie. Przy okazji dowiadujemy się, jak wytwarza się wino, oliwę czy papirus, a także jak wykorzystuje się rozmaite gatunki drewna. Trzy ostatnie z tych ksiąg dotyczą roślin uprawnych i problemów, przed jakimi stają rolnicy i ogrodnicy. Jednym z głównych źródeł tej części Historii naturalnej były prace Teofrasta.

Księgi od XX do XXXII dotyczą medycyny. Kilka pierwszych to traktat z zakresu ziołolecznictwa. Dokonania w tym zakresie lekarzy helleńskich i hellenistycznych, budzące dziś nasz podziw, zostały przez Pliniusza niemal całkiem pominięte na rzecz tradycji o wiele gorszych. Dalej następuje krytyczne omówienie praktyk magicznych.

Księgi od XXXIII do XXXVII to traktat z zakresu mineralogii, wyraźnie zależny od dzieła Teofrasta. W tej części znów tematy mieszają się, np. pisząc o farbach pochodzenia mineralnego Pliniusz przy okazji przedstawia historię malarstwa, a rozważania o marmurze stają się okazją do omówienia dziejów rzeźby i architektury.

Gdy porównujemy dzieło Pliniusza z zawartością Korpusu Arystotelesowskiego i tekstami Teofrasta, od razu rzuca się w oczy, jak duży regres intelektualny dokonał się w ciągu czterech stuleci. Owszem, w traktatach powstałych w Liceum też mnóstwo jest opowieści fantastycznych czy opinii zadziwiających naiwnością, ale jednocześnie przebija z nich pasja badawcza, czuć dreszcz intelektualnej przygody. Pliniusz jedynie zestawia dostępne teksty, posługując się raczej uproszczonymi omówieniami niż oryginałami. Błędy Arystotelesa łatwo wytłumaczyć nadmiarem prac, jakie chciał wykonać. Ale jeśli po czterystu latach nadal są one bez zmrużenia oka powtarzane, a w dodatku uzupełniane o kolejne mity i pomyłki, świadczy to o tym, że tradycja krytycznego myślenia i badań doświadczalnych w czasach późnej Republiki i wczesnego Cesarstwa nie istniała.

Dzisiejsza ocena przyrodniczych dzieł Seneki Młodszego i Pliniusza Starszego byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby uwzględnili oni dorobek uczonych hellenistycznych. Dlaczego nie ma u nich nic o dokonaniach Euklidesa, Herofilosa, Archimedesa, Apolloniosa czy Hipparcha, trudno powiedzieć. Można jednak podejrzewać, że były one w tej epoce, z uwagi na obniżone standardy wykształcenia, niezrozumiałe i jako takie wyszły z obiegu.

5. Stoicyzm Epikteta

Epiktet z Hierapolis (ok.50-ok.120) urodził się jako niewolnik na dworze Nerona. Wyzwolony, osiadł w Nikopolis na adriatyckim wybrzeżu Grecji, gdzie do końca życia stał na czele własnej szkoły. Niczego nie pisał, zachowała się natomiast część notatek, jakie podczas jego wykładów sporządzał – po grecku – rzymski arystokrata, Arrianus. Znane są jako Diatryby. Arrianus przygotował też krótki Encheiridion („Podręcznik”).

W miejsce klasycznego stoickiego fatum – panteistycznego Logosu – Epiktet wprowadzał rządzącego światem Boga o cechach osobowych, którego wielokrotnie nazywał Ojcem. (Wzbudzało to później – nieuzasadnione – podejrzenia, iż był potajemnie chrześcijaninem.) Jako były niewolnik, silniej niż inni stoicy podkreślał przyrodzoną równość i braterstwo wszystkich ludzi.

6. Plutarch z Cheronei i średni platonicy

Mimo wysiłków nielicznych intelektualistów rzymskich kulturowo do końca starożytności utrzymała się głęboka różnica między prowincjami zachodnimi i wschodnimi. Na zachodzie powszechnie używano łaciny, a ulubioną rozrywką były walki gladiatorów. Na wschodzie dominowała greka, zaś rozrywek dostarczały teatry, występy śpiewaków i igrzyska sportowe. Jakoś przekładało się to na wybory teoretyczne. Podczas gdy wśród rzymskich przyjaciół filozofii znajdujemy głównie zwolenników epikureizmu i stoicyzmu, to w I i II w. myśliciele greccy zaczęli wracać do Platona i Arystotelesa.

Platonicy tej epoki – zwani często „średnimi” – działali najczęściej w kosmopolitycznej Aleksandrii, co sprawiało, że ulegali wpływom egipskich, a także mezopotamskich i perskich wierzeń religijnych. Z tekstów Platona, co osobliwe, inspirował ich przede wszystkim Timajos. Filozoficznie byli też dłużnikami Filona z Aleksandrii, choć wpływu judaizmu w ich pismach nie widać. Pierwszym znaczącym średnim platonikiem był chyba, w II połowie I w., Eudoros z Aleksandrii, z którego pism mamy tylko nieliczne fragmenty. Ocalała natomiast wielka ilość tekstów Plutarcha.

Plutarch z Cheronei (ok.45-ok.120) studiował platonizm, a także matematykę i retorykę w Atenach. Pełnił ważne funkcje w administracji rzymskiej, w Delfach był kapłanem Apollina. Słynie przede wszystkim jako biograf i historyk, autor Żywotów równoległych (zachowało się ich 24, a każdy dotyczy dwóch osób). Pisał też traktaty filozoficzne i teksty o charakterze popularno-filozoficznym, poświęcone głównie zagadnieniom moralnym. Te pierwsze zaginęły, tych drugich – zabranych jako Moralia – zachowało się 78 (w tym 11 chyba nieautentycznych).

Poglądy Plutarcha mają charakter wyraźnie eklektyczny. Czerpie z Platona i Arystotelesa. Ale, zgodnie z duchem czasu, wiele przejął z wierzeń religijnych egipskich, mezopotamskich, perskich i może jeszcze innych. Uważał, że w każdej religii zawarte są ziarna prawdy, a alegoryczna interpretacja wierzeń i rytuałów pozwala je ujawnić.

Najwyższą zasadą jest Bóg, wieczna, niezłożona Monada, która wszystko wie i wszystkim opatrznościowo kieruje. Przeciwstawia jej się nieokreślona Diada działająca na materię i wprowadzająca zróżnicowanie. Z interakcji tych dwóch pierwotnych zasad powstają najpierw – jako myśli Boga – idee, a następnie świat widzialny. Pomiędzy Bogiem a światem umieszcza Plutarch, podobnie jak Filon Aleksandryjski, całą hierarchię bytów pośrednich. Najwyżej znajduje się Logos jako boski intelekt. Pod nim miejsce zajmuje Dusza Świata, która jest wprawdzie irracjonalna, ale pragnie zostać zapłodniona przez rozumność Logosu. Mamy też drugorzędnych bogów, zarówno niewidzialnych, jak i widzialnych, takich jak gwiazdy. Jeszcze niżej lokuje Plutarch demony, podległe zarówno przyjemnościom, jak i cierpieniu. Nie jest jasne, czy niektóre z nich nigdy nie miały związku z ciałem, czy też wszystkie znajdują się bądź w fazie upadku (czyli wcielania się), bądź wyzwalania się. To ważne, bo Plutarch rozróżnia dobre i złe demony, a nie wiadomo, czy jedni i drudzy są członkami niezmiennej hierarchii niebieskiej, czy raczej są tacy, jacy są, jedynie czasowo.

Człowiek jest połączeniem ciała, duszy i ducha; ciało pochodzi z Ziemi, dusza z Księżyca, duch ze Słońca. Najwyższym celem życia jest upodobnienie się do Boga, do czego zdolny jest tylko duch – „który o tyle jest lepszy i bardziej boski niż dusza, o ile dusza – niż ciało”. Droga w górę zaczyna się od praktykowania cnót.

Zespolenie duszy z ciałem tworzy czynnik irracjonalny i uczuciowy, zespolenie zaś ducha i duszy tworzy rozum; z tych dwojga pierwsze jest zasadą przyjemności i cierpienia, a drugie – cnoty i występku. [O obliczu widniejącym na tarczy Księżyca 28]

Cnota moralna, stwierdza Plutarch za Arystotelesem, polega na zachowaniu umiaru, co osiąga się przez poddanie uczuć kontroli rozumu.

W chwili śmierci ciała dusza i duch wędrują w górę, w przestrzeń między Ziemią a Księżycem. Tam dusze złe cierpią pokutę za swe winy, natomiast dusze zacne oczyszczają się ze skalań „w najłagodniejszej i najwonniejszej warstwie powietrza”. Nie jest jasne, czy tylko te drugie, czy po odbyciu kar również te pierwsze, podobne teraz do „świetlanych promieni”, wraz ze swymi duchami osiedlają się – jako demony – na Księżycu.

Nie na zawsze pozostają tam demony, lecz schodzą na Ziemię, by tu zawiadywać wyroczniami, biorą udział w obrzędach najwyższych wtajemniczeń; są też stróżami i karcicielami występków, jawią się również jako wybawcy w wojnach i w żegludze. [30]

Jeśli w tych rolach działają pod wpływem gniewu czy zawiści, zostają „zepchnięci z powrotem na Ziemię i zamknięci w ludzkich ciałach”. Lepsze demony natomiast, pobudzane „przez miłość do obrazu Słońca, przez który rozbłyska to, co upragnione, piękne, boskie, błogosławione, ku czemu rwie się wszelka natura”, dochodzą wreszcie do drugiej śmierci. Wtedy dusza roztapia się w Księżycu, „tak jak ciała zmarłych w Ziemi”, a duch, wyzwolony, powraca na Słońce.

Ten obraz wędrówki ku wyzwoleniu został nakreślony w zakończeniu tekstu O obliczu widniejącym na tarczy Księżyca jako coś, co niejaki Sulla słyszał od pewnego cudzoziemca (taki pogląd głosić ponoć miał następca Platona, Ksenokrates z Chalcedonu). A wy, stwierdza w ostatnim zdaniu Plutarch, „wierzcie lub nie wierzcie”.

W II w. dużym uznaniem cieszyli się platonicy Gaios (którego dzieła zaginęły), Albinos ze Smyrny (autor Prologu, a chyba też Didaskalikosa), Apulejusz z Madaury (ok. 125-180, autor O bogu Sokratesa, O Platonie i jego nauce, O świecie, a także szeregu dzieł literackich i retorycznych), Teon ze Smyrny (ocalało jego kompilatorskie dziełko Przygotowanie matematyczne do lektury Platona), a wreszcie Celsus (autor antychrześcijańskiego Słowa prawdy, które zaginęło, ale mamy wielką polemikę z nim autorstwa Orygenesa). Szereg innych postaci znamy tylko z imienia.

7. Neopitagoreizm Numeniosa z Apamei

Po Filolaosie (zob. § I.11) pitagoreizm na parę stuleci zamarł – choć wiele jego doktryn żyło w dialogach Platona. W epoce hellenistycznej powstał szereg tekstów, podpisanych imionami Pitagorasa i jego uczniów, których autorzy przedstawiali twierdzenia Platona, Arystotelesa, a w mniejszym stopniu stoików, jako poglądy dawnych pitagorejczyków. Ulegali właściwym dla swej epoki tendencjom materialistycznym, a mistyka liczb schodziła u nich na plan dalszy. (Sporo tych tekstów ocalało).

Autentyczny pitagoreizm ożył w I w. p.n.e. Według świadectwa Cycerona wznowił go Rzymianin, Publius Nigidus Figulus (zm. 45 r. p.n.e.). Kilkadziesiąt lat później Kwintus Sekstiusz (który wywarł znaczny wpływ na Senekę) stał na czele pitagorejskiego kręgu. W tym samym czasie Moderatos z Gades napisał zaginione dzieło o filozofii pitagorejskiej, a mistyczny pitagoreizm głosił otoczony legendą Apollonios z Tyany.

Pitagorejczyk Nikomachos z Gerazy ok. 90 r. n.e. napisał Arithmetike eisagoge (Wstęp do arytmetyki), w którym dyscyplina ta została po raz pierwszy przedstawiona jako odrębna od geometrii. Znajdziemy tam szereg znanych od dawna twierdzeń (niektóre znaleźć można w Elementach Euklidesa), których się jednak nie dowodzi, a jedynie ilustruje przykładami (niekiedy odpowiednio dobrane grupy liczb „uzasadniają” tezy fałszywe). Fakt, że Wstęp służył jako standardowy podręcznik przez wiele wieków, świadczy o znacznym po II w. p.n.e. obniżeniu się standardów intelektualnych. Pozostała też po Nikomachosie osobliwa Theologoumena arithmetikes dotycząca mistycznych własności liczb, oraz podręcznik pitagorejskiej harmonii, w którym przypisuje się rozmaite liczby i ich stosunki tonom i interwałom muzycznym – tam jednak, gdzie Euklides przedstawiał matematyczne dowody odpowiednich twierdzeń, Nikomachos zadowala się empirycznymi pomiarami długości strun.

Numenios z Apamei żył prawdopodobnie w II połowie II w. Ocalały fragmenty jego dzieł Traktat o dobru i O niewierności akademików Platonowi. Łączył poglądy (neo)pitagorejskie z platońskimi, ale czerpał też z religii perskich i z judaizmu, który znał w alegoryzującej interpretacji Filona z Aleksandrii.

W teorii bytu głosił skrajny dualizm Boga–Monady, którego utożsamiał z Dobrem z Platońskiej alegorii jaskini, oraz współwiecznej z nim złej materii, czyli pitagorejskiej nieokreślonej Diady. Najwyższy Bóg, nazywany przez Numeniosa Ojcem, jest nieruchomy (choć jego bezruch jest, paradoksalnie, „ruchem tej samej co on natury”). Tworzy on bezczasowe idee, ale oddziaływać na świat widzialny nie może. Istnieje drugi bóg, pozostający w ruchu Demiurg z kart Platońskiego Timajosa, który nie jest już Dobrem, a jedynie jest dobry dzięki naśladowaniu Ojca. Kontempluje on idee, kiedy jednak zwraca się ku materii budzi ona w nim pożądanie. W rezultacie „skłoniwszy się ku materii, to co zmysłowe upodabnia do siebie” – i wprowadza w materię idee, wieczny ład. Ulega w ten sposób rozdwojeniu i swym aspekcie stwórczym staje się trzecim bogiem, czyli dobrą Duszą Świata. Jego aktywności stwórczej przeciwstawia się zawarta w materii zła dusza świata, wprowadzająca chaos.

Niecielesna, dobra i rozumna dusza z jakiegoś niejasnego powodu upada w świat materialny, a przenikając przez sfery niebieskie (zob. § XVI.2) przywdziewa eteryczne powłoki, które w końcu łączą się z ciałem takim, jakie obecnie mamy, zyskując zarazem duszę złą. Zaczyna się wędrówka duszy przez kolejne ciała, ludzkie lub zwierzęce. Najwyższym celem życia jest wyzwolenie duszy z kręgu kolejnych wcieleń przez przezwyciężenie zła i oczyszczenie, jakie daje nauka, co prowadzi do zjednoczenia z Bogiem:

Trzeba, aby człowiek, oddaliwszy się już od rzeczy zmysłowych, wszedł w ścisłe zjednoczenie z Dobrem, sam na Sam, tam, gdzie nie ma żadnego człowieka ani innego bytu ożywionego, ani żadnego ciała, (...) lecz jest cudowna samotność, niewysłowiona i nie do opisania, tam, gdzie jest (...) Dobro samo w pokoju i łaskawości, On, Spokój i Pan, który życzliwy transcenduje samą istotę. [Traktat o dobru fr. 11 wg wyd. Leemansa]

Poglądy Numeniosa zostały wkrótce przejęte przez średnich platoników, w rezultacie powstał neoplatonizm, a pitagoreizm znikł z filozoficznej sceny.

8. Wyrocznie Chaldejskie i Korpus Hermetyczny

Zapewne na przełomie II i III w. powstał szereg pism o charakterze religijnym, w których wierzenia egipskie, babilońskie i perskie mieszały się z elementami neopitagoreizmu i średniego platonizmu. Głosiły doktrynę reinkarnacji i skrajny dualizm Boga i świata, a jednocześnie opowiadały o panteonie bóstw i demonów znanych z tradycyjnych religii Grecji, Rzymu i ich sąsiadów.

Autorem spisanego heksametrem, po grecku, poematu znanego jako Wyrocznie Chaldejskie, miał być Julian, zwany Teurgiem, choć być może ujął on tylko w poetycką formę wypowiedzi nieznanego nam wizjonera, którego niektóre przekazy lokują w Mezopotamii. Poemat zaginął, ale jego obszerne fragmenty można zrekonstruować na podstawie licznych o nim wzmianek w pismach filozofów neoplatońskich od Jamblicha do Proklosa i Damaskiosa, którzy uważali go za objawiony, a także u niektórych pisarzy chrześcijańskich tego okresu.

Bytem najwyższym jest Ojciec, który z siebie rodzi Umysł. Umysł pomyślał „idee wszelkiego rodzaju” i w ten sposób powstał „wieczny wzorzec umysłowy”. Następnie wyłonił się Umysł Drugi, którego zadaniem było, kontemplując wieczne idee, ukształtować świat. Między czysto duchowym ogniem Ojca a ogniem, z którego powstaje świat widzialny, rozwiera się przepaść, zaś rolę przekaźnika między nimi pełni Dusza, utożsamiona z boginią Hekate. Z Hekate wyłania się Dusza Świata, z niej Natura, rządząca światem podksiężycowym, a z niej Los.

Dusze ludzkie z natury przynależą do Ojca, spadły jednak w świat materialny, w trakcie upadku przywdziewając na siebie pneumatyczne osłony, które Los wiąże ze światem. Świat zamieszkują bogowie i demony; jedne nam sprzyjają, inne szkodzą. Aby wyzwolić duszę od tego, co cielesne, potrzeba ascezy, chroniącej nas przed wpływem złych demonów, a także kontemplacji, opróżniającej duszę z tego, co zmysłowe. To jednak za mało: niezbędna jest pomoc życzliwych bogów, jaką zyskujemy dzięki rytuałom teurgicznym.

W trakcie niektórych praktyk teurgicznych używano statuetek wypełnionych ciałami zwierząt, roślinami i kamieniami, „sympatyzującymi” z poszczególnymi bóstwami. Niekiedy ludzie przyzywali bóstwo za pomocą rytuałów i zaklęć, by wstąpiło w ich ciało. Dopiero wspomagana przez bogów dusza może wznieść się w górę. Przenikając przez sfery planetarne zrzuca z siebie kolejne osłony, aby w końcu odzyskać pierwotną czystość.

Wyrocznie Chaldejskie wywarły wielki wpływ na religijną gałąź wielkiego filozoficznego ruchu późnej starożytności, czyli neoplatonizmu. Jego przedstawiciele nie tylko czerpali z nich pomysły teoretyczne, ale oddawali się przepisanym tam praktykom teurgicznym.

Inna grupa pism, spisanych w większości w formie dialogu, miała zawierać prawdy niedostępne dla rozumu ludzkiego, a objawione ludziom przez egipskiego boga Tota, wynalazcę pisma. Tota utożsamiono z helleńskim Hermesem, któremu przydano określenie Trismegistos („po trzykroć wielki”). 17 ocalałych tekstów, z których najsłynniejszy to Poimandres, zestawiono w epoce renesansu w Korpus Hermetyczny. Tak jak w Wyroczniach Chaldejskich, odnaleźć można wierzenia rodem z Mezopotamii, w tych pismach zdają się obecne elementy religii Egiptu.

Aczkolwiek teksty w wielu miejscach nie są ze sobą zgodne, to podstawowy obraz jest następujący. Na szczycie wszystkiego znajduje się Bóg, o którym z jednej strony twierdzi się, że jako pozbawiony formy jest całkowicie niewyrażalny, z drugiej określa się Go m.in. jako Ojca, Dobro, Życie, Światło. Z Boga rodzą się Logos i Umysł Demiurgiczny, którzy wspólnie stwarzają świat: siedem sfer planetarnych, a w środku Ziemię (zob. § XVI.2). Wprawione przez nich w ruch wirowy sfery wytwarzają na Ziemi istoty żyjące pozbawione rozumu. Z Boga powstał Człowiek niecielesny, który również zapragnął coś stworzyć. Przeniknął przez siedem sfer, a gdy znalazł się poniżej Księżyca ujrzał własne odbicie w ziemskich wodach i zakochał się w nim. W rezultacie upadł, z czego zrodziło się siedmioro dwupłciowych ludzi, łączących w sobie naturę duchową i cielesną. Później z woli Boga doszło do rozdzielania płci. Człowiek ziemski otrzymał Umysł, coś boskiego, co może go prowadzić ku wyzwoleniu dzięki rozpoznaniu, że jest nieśmiertelny, a przyczyną śmierci jest miłość.

Na filozofów późnej starożytności teksty zgromadzone później w Korpusie Hermetycznym nie oddziałały. Wywierały natomiast wielki wpływ na poglądy i praktyki alchemików.

11. Aleksander z Afrodyzji i komentatorzy arystotelesowscy

Pisma, jakie Andronikos z Rodos przypisał Arystotelesowi, zredagował i opublikował, są zarówno chaotyczne, jak i niejasne. Stały się przeto przedmiotem komentarzy, które z jednej strony miały wyjaśnić sens rozmaitych tez, z drugiej nadać całości postać systemu. Pierwszymi, o jakich wiemy, komentatorami byli w połowie II w. Adrastos z Afrodyzji i Aspazjos z Afrodyzji (po którym zachowała się część komentarza do Etyki nikomachejskiej).

Przyćmił ich Aleksander z Afrodyzji, który aż do czasów Awerroesa (XII w.) jako komentator arystotelesowski ponoć nie miał sobie równych. Dedykacja otwierająca jego pismo O losie pozwala ustalić, że powstało między 198 a 209 r. Zachowały się komentarze Aleksandra do ksiąg I-V Metafizyki i I księgi Analityk pierwszych, do Topik, O zmysłach i Meteorologiki. Mamy też jego traktaty O duszy, O mieszaninie i Problemy.

Borykając się z zagadnieniem stosunku formy do materii, dał Aleksander materialistyczną interpretację duszy: jest ona wytworem połączenia elementów cielesnych. Intelekt bierny w chwili narodzin jest czysto potencjalny; w miarę jak dorastamy, ten „materialny” intelekt rozwija się, zyskując pojęcia drogą abstrahowania form z rzeczy, aż staje się zdolny do myślenia. Natomiast intelekt czynny to nie władza ludzka, ale sam Pierwszy Poruszyciel z XII księgi Metafizyki. Taka interpretacja wykluczała jakkolwiek pojętą indywidualną nieśmiertelność.

Komentarzy do Arystotelesa, napisanych po grecku w starożytności, ocalało wiele – w standardowym wydaniu zajmują one ok. 15 000 stron. Oprócz wymienionych dzieł Aspazjosa z Afrodyzji i Aleksandra z Afrodyzji, mamy komentarze, jakie napisali Porfiriusz z Tyru (III w.), Deksippos (I poł. IV w.), Temistiusz (IV w.), Syrianos z Aleksandrii (IV/V w.), Ammonios syn Hermiasza (V/VI w.), Asklepios z Tralles (V/VI w.), Simplikios z Cylicji (VI w.), Olimpiodor z Aleksandrii (VI w.), Jan Filoponos (VI w.), Eliasz (II poł. VI w.), Stefan z Aleksandrii (VI/VII w.) i Dawid (VI/VII w.).

12. Tajemnicza postać Ammoniosa Sakkasa

Ammonios Sakkas podobno urodził się jako chrześcijanin, ale pod wpływem filozofii porzucił tę religię. Nauczał w Aleksandrii w pierwszych dziesięcioleciach II w. Nie tylko niczego nie pisał, ale od swych uczniów wymagał, aby jego nauczanie zachowali w tajemnicy. Jedyne przekazy o jego poglądach pochodzą z V w. i są mało wiarygodne. Jego wykładów słuchał w latach ok. 205-210 Orygenes, który później został pierwszym wielkim filozofem chrześcijańskim. Natomiast w latach 232-250 jego uczniem był Plotyn, ostatni wielki filozof pogański. Każdemu z nich poświęcimy osobny rozdział, wcześniej jednak omówimy dzieje chrześcijaństwa w I i II w., a także dokonania ostatnich dwóch uczonych starożytności.

strona główna