strona główna
jiddu krishnamurti
Jiddu KRISHNAMURTI
Doświadczenie i postępowanie
Experience and Conduct, Ommen: Star Publishing Trust 1930,
pp. 27.
tłum. M.M., Krishnamurti - Przemówienia, zeszyt I,
listopad 1930, s. 69-81
Mowa na Obozie w Ommen 1930, transmitowana przez radio, a
ogłoszona w oddzielnej broszurze.
Uwspółcześniono pisownie, w dwóch miejscach zmieniono "rozczarowania" na
"urojenia".
Dzięki tradycjom, obyczajom, nawykom myślenia każdy stwarza sobie własne tło, na którym stara się przyswajać sobie i oceniać nowe doświadczenia. Jeżeli zbadacie siebie to, przekonacie się, że podchodzicie do życia od strony poszczególnej narodowości, wiary lub klasy. Doświadczenia przekładacie bezustannie na język owego tła, które stworzyliście. Otóż celem doświadczenia jest odkrywanie prawdziwej wartości wszechrzeczy. Ale jeżeli nowe doświadczenie przetłumaczycie na język wczorajszego doświadczenia, to wtedy zamiast pomóc wam rosnąć, zamiast wzbogacić waszą treść, zrobi ono z was niewolników. W ten sposób nie starajcie się rozumieć tego, co wam powiem. Jeżeli rozmaite tła, na których żyjecie posłużą wam za punkt widzenia, to nie starajcie się rozumieć tego, co mówić będę, ani też nie ograniczajcie doświadczenia terminami temperamentu. Temperamenty są wynikiem oddzielnych istnień indywidualnych. Ale to co nie zna odrębności, nie może być przełożone na język temperamentu, nie możecie podejść do tego przez usposobienie jednostki. Jeśli spojrzycie na to z punktu widzenia części, nie dojrzycie całości i naturalnie całość przedstawi wam się w terminach części, a wy weźmiecie tę część za temperament. Przez jeden temperament nie możecie dostrzec tego, co jest poza wszelkimi temperamentami, jak z tła nie możecie dostrzec tego, co jest większe niż wszystkie tła.
Nie należy jednak mieszać indywidualnego temperamentu z indywidualną jedynością; temperamenty zależą od tego, w jakim środowisku człowiek się urodził, jakie było jego otoczenie, rasa, świadomość, dziedziczność itp. Indywidualna jedyność jest ciągła poprzez urodzenie i śmierć, jest jedynym przewodnikiem poprzez całą waszą egzystencję jako oddzielnych jestestw, aż do osiągnięcia celu. Ażeby zrozumieć znaczenie indywidualności, musicie zrozumieć cel indywidualnej egzystencji. Życie jest tworzeniem, zarazem tworzącym i stwarzanym, a Natura kryje w sobie życie - znaczy to, że każda rzecz w przejawianiu się kryje życie w sobie samej. Gdy to życie w naturze rozwija się i staje się zogniskowane w jednostce, wówczas natura osiągnęła swój cel całkowicie. Celem, przeznaczeniem i funkcją przyrody jest stworzyć świadomą siebie jednostkę, która zna zestawienie przeciwieństw, która wie, że jest całością zamkniętą, świadomą i oddzielną. Tak więc życie w Naturze przez swój rozwój staje się świadome w obudzonej i skoncentrowanej jednostce. Celem natury jest indywidualność człowieka. Człowiek jest oddzielnym jestestwem, świadomym i wiedzącym, że jest odrębnym od innych, umiejącym oddzielić "ty" od "ja". Lecz indywidualność jest niedoskonałością, nie jest ona celem sama w sobie.
Ewolucja - w sensie rozciągnięcia czyjejś indywidualności w czasie - jest złudzeniem. To, co jest niedoskonałe, to, co jest indywidualnością - nawet pomnożone i spotęgowane - zawsze pozostanie niedoskonałe. Indywidualność jest wzmacniana przez konflikt niewiedzy i przez ograniczenie myśli i wzruszenia. W tym leży jej odrębność. Próżne jest podnoszenie świadomości siebie do n-tej potęgi, bowiem świadomość siebie jest odrębnością. Pozostanie odrębna, ponieważ korzeniami tkwi w odrębności. Wobec tego powiększanie owego "ja jestem" które jest odrębnością, nie może być wszechogarniające. Ewolucja "ja jestem" jest tylko ekspansją tej odrębności w czasie i przestrzeni. Jednostka trzymana w niewoli ograniczenia, znająca odrębność "ja" i "ty" winna wyzwolić się sama i winna sama spełnić swoje przeznaczenie. Wyzwolenie jest wolnością świadomości, która nie jest pomnożeniem "ja jestem", lecz wynika z pomnożenia poczucia odrębności. Ostatecznym celem istnienia człowieka jest osiągnięcie czystego bytu, w którym nie ma odrębności, który jest realizacją całości. Spełnieniem przeznaczenia człowieka jest być całością. Nie idzie tu o rozpłynięcie się w Absolucie, lecz o to, abyście przez rośnięcie, przez nieustanny konflikt, przez przystosowywanie się, musieli stać się całością. Indywidualność jest jedynie odcinkiem całości i dlatego, czując, że jest częścią, stara się ona nieustannie spełnić swoje przeznaczenie, urzeczywistnić się w całości. Jeżeli nie czynicie wysiłku przeciw ograniczeniom, wtedy świadomość i indywidualność przestaje istnieć. Gdy indywidualność przez nieustanny wysiłek spełniła swoje przeznaczenie, niszcząc, burząc ścianę odrębności; gdy osiągnęła ona poczucie bezwysiłkowego istnienia, wtedy indywidualna egzystencja spełniła swoje przeznaczenie.
Lecz najpierw musicie wiedzieć w jakim kierunku owo życie indywidualne, owo istnienie w którym jest początek i koniec - toruje sobie drogę. Musicie osiągnąć cel istnienia; w przeciwnym razie doświadczenie, twórczość, jedyność nie ma znaczenia. Jeżeli jednak człowiek, który zdaje sobie sprawę z podziału, z przedmiotu i podmiotu, nie rozumie zadania istnienia, to staje się on niewolnikiem doświadczeń i tworzenia kształtów zewnętrznych. Ale jeżeli zrozumie cel istnienia, to zużytkuje każde doświadczenie, każde wzruszenie, każdą myśl, aby dodać sobie sił do podważenia ściany odrębności.
Dla świadomej jednostki istnieje przedmiot i podmiot, owo wcielenie dalekiej Całości, od której wypatruje pomocy, którą darzy uwielbieniem, miłością, całą swoją istotą. Lecz celem istnienia, spełnieniem przeznaczenia człowieka jest urzeczywistnienie Całości w nim samym - bez przedmiotu i podmiotu - które jest czystym życiem. W subiektywizmie człowieka zawarty jest obiektywizm. A więc w jednostce jest i początek i koniec. Jest w niej całość wszelkiego doświadczenia, wszelkiej myśli, wszelkiego wzruszenia. W jednostce jest wszelka moc i zadaniem jej jest zrealizowanie owej obiektywności w subiektywnym.
Otóż, jeżeli to, co ja rozumiem przez indywidualność, zostanie niewłaściwie pojęte, ludzie skłonni będą do popełnienia błędu, polegającego na uważaniu indywidualności za samolubny, bezlitosny anarchizm, dlatego dokładam starań, aby wam wytłumaczyć, że w człowieku zawarta jest całość postępu. W nim samym leży początek i koniec, źródło i cel. Człowiek wtedy wypełnił całkowicie swoje zadanie, gdy stworzył most między źródłem i celem. Człowiek jest ogniskiem wszechświata. Dopóki nie zrozumiecie siebie, dopóki nie zgłębicie własnej pełni, dopóty można nad wami panować, rządzić wami, porywać was w wir ciągłej rozterki. Dlatego trzeba, abyście sami zajęli się własną indywidualnością, własnym ja, w którym istnieją wszyscy inni. Oto dlaczego zajmuje mnie tylko jednostka. A przecież w cywilizacji współczesnej ogół dąży do zawładnięcia jednostką, bez względu na jej miarę. A jednak najważniejsza jest jednostka, ponieważ walka jej ze społeczeństwem niewątpliwie ustanie, gdy będzie miała pewny cel przed sobą. A wtedy nie będzie już panować nad człowiekiem konwencjonalna moralność, ciasnota i eksperymenty społeczeństw i grup. Jednostka bowiem jest całym światem, całym wszechświatem, a nie oddzielną cząstką świata. Jednostka jest wszechobejmująca, a nie oddzielona od wszystkiego. Jednostka nie ustaje w wysiłkach, eksperymentuje w różnych kierunkach. Ale istota rzeczy w tobie i we mnie i we wszystkim jest ta sama, mimo, że wyraz zewnętrzny może, a nawet powinien ulegać zmianom. Gdy pojmiecie ten fakt, i jesteście świadomi go w pełni, wtedy nie potrzebujecie szukać zbawienia poza sobą. Nie potrzebujecie żadnego czynnika zewnętrznego i wskutek tego podstawowa przyczyna strachu jest zniweczona. Być wolnym od strachu to zdawać sobie sprawę, że w nas leży centralne ognisko tego, w czym wyraża się życie. Jeżeli masz ten pogląd, to jesteś twórcą możliwości; nie unikasz już pokus, przechodząc ponad nimi; nie pragniesz już naśladować, nie pragniesz stać się maszyną lub szablonem, co nie było niczym innym jak chęcią przystosowania się do tła. Używasz tradycji jako miary i dlatego przewyższasz wszelką tradycję.
Życie nie pracuje nad stworzeniem typu; życie nie tworzy rytych obrazów; stworzeni przez życie są całkowicie niepodobni jedni do drugich. Niechaj różnorodność ta będzie waszym celem, a nie wytworzenie typu. Spójrzcie na to, co się teraz dzieje. Wielbicie wielość w jedności, wielbicie całokształt życia uosobiony w jednej istocie. Znaczy to wielbić typ, woskową figurę, a co za tym idzie kształtować siebie samego na jej podobieństwo; przez naśladownictwo takie jest się w niewoli trosk. Lecz jeśli uwielbiasz jedność w wielości, to wtedy nie zrobisz z siebie szablonu. Człowiek, bojąc się być życzliwym i serdecznym dla wielu, tworzy obraz czegoś jedynego i jemu oddaje cały swój szacunek, uwielbienie i modlitwy. Lecz życie nie tworzy typów i nie ma nic wspólnego z obrazami. Aby wielbić jedność w wielości potrzeba ciągłego skupienia myśli, ciągłego poczucia bezosobowości, ciągłego przystosowywania swego widzimisię do innych, do samego życia. Jeżeli stwarzacie typ, a następnie staracie się utrzymać równowagę między wami a tym typem, nie jest to przystosowywanie się do życia a tylko osobisty kaprys. Lecz jeśli ustalisz harmonię między sobą a jednością, w wielości, wtedy nie stworzysz obrazu ani typu, lecz raczej stajesz się życiem samYm. Oto jest różnica między twórczością a naśladownictwem.
Naśladownictwo jest wymuszone strachem. Przez strach również powstaje tworzenie się sekt, wąskich grup ludzi, lgnących do siebie przez chęć naśladownictwa. Sekta lub ciało zbiorowe powstaje wtedy, gdy zbierze się wielu chcących naśladować ustalony typ, który nie jest całkowitą prawdą, lecz tylko odcinkiem prawdy. Sekta jako ciało zbiorowe nie może dostąpić prawdy, ponieważ prawda jest urzeczywistnieniem indywidualnym poprzez czysto wewnętrzny wysiłek indywidualny. Uczepieni grup nie możecie dojść do realizacji bytu.
Człowiek, który nie chce ulegać strachowi, musi zdać sobie sprawę z tego, że chociaż formy indywidualnego istnienia mogą się zmieniać, chociaż wyraz tego samouświadomienia może być różny, chociaż życie wyrażać się może wieloma sposobami, to podstawowe życie jest jedno. Gdy uprzytomnicie sobie to, wszelki strach ustanie. Być nieustraszonym jest to być nieśmiertelnym.
Nieśmiertelność, która jest samourzeczywistnieniem, nie jest kwestią czasu, nie zależy od szeregu sposobności, lecz od odkrycia w was samych tego, co jest w was i we wszystkim. Ponieważ lękacie się utraty waszej indywidualności, więc szukacie przedłużenia własnej odrębności, lecz nieśmiertelność leży w istocie rzeczy, życiu we wszystkim. Gdzie istnieje pragnienie, pożądanie istnienia i ciągłości odrębnego bytu, tam z konieczności musi być i to, co nazwalibyście "reinkarnacją". Reinkarnacja jest teorią dla wielu ludzi, lecz przestaje nią być dla tego człowieka, który przeżywa ideę reinkarnacji w teraźniejszości. Reinkarnacja - to szereg sposobności dla duchowego urzeczywistnienia czystego bytu. Zanim urzeczywistnicie ów czysty byt, w którym wszelki wysiłek przestaje istnieć, musicie napotkać szereg sposobności. Ale jeżeli jako jednostki jesteście silnie skupieni w świadomości teraźniejszości, to przeżywacie owe sposobności teraz. Jeśli ostateczny cel indywidualnego istnienia - urzeczywistnienia całości, czystego bytu, w którym nie ma żadnej odrębności, wymaga szeregu sposobności, dostarczonych przez wiele przeżyć, to musicie łaknąć teorii reinkarnacji. Ale jeżeli, jako świadome siebie jednostki, świadome swoich czynów i odpowiedzialne za nie, chcecie dojść do spełnienia celu życia, to musicie skupić się na tym szeregu sposobności w teraźniejszości. Narzucają wam teorię reinkarnacji ponieważ indywidualne "ty" nie mogło opanować warunków życia natychmiast. Tak wiec przedłużacie indywidualną egzystencję w czasie, dopóki "ja" nie zostanie zniszczone, dopóki nie urzeczywistni się to, co jest esencją istnienia. Jeżeli jednak przeżywacie owo rozumienie prawdy w teraźniejszości, to teoria reinkarnacji staje się zbyteczną. Aby urzeczywistnić w życiu wartości tej teorii musicie ją przeżyć, a nie odkładać na później. Nie jest ona bowiem kwestią czasu, skoro czas jest szeregiem możliwości aż do chwili dojścia do mety. Dzięki teorii reinkarnacji życie zmienia się w bardzo łatwą egzystencję, w której wysiłki wasze odkładacie na jutro. Chcecie, aby piętno indywidualności trwało i było zachowane nawet w wypełnieniu celu istnienia. Jak już powiedziałem przedtem, indywidualność nie jest końcem sama w sobie, lecz jest środkiem do urzeczywistnienia - niezmierzonego urzeczywistnienia bytu, w którym nie ma ani odosobnienia ani indywidualności; czystego bytu, który jest dynamiczny, a nie statyczny, który nie jest ani unicestwieniem ani ciągłością jednostki.
Jeżeli jako jednostka wiesz, co to wyodrębnienie się od reszty ludzi i wyodrębnienie to pokonałeś, to wszelkie urojenia znikają. W tym konflikcie rozbudzonej indywidualności, która jest świadoma swego wyodrębnienia, w tej walce, w tej bitwie będą oczywiście urojenia i troski. A z nich rodzi się pragnienie pociechy. Pociecha jest wynikiem strachu. Gdy boisz się, szukasz ochrony przed konfliktem życia, z dala od życia, a ponieważ rzeźbisz swoją jaźń według ustalonego wzoru, więc przytułek znajdujesz w jakiejś religii lub filozofii. Drugim złudzeniem jest pragnienie, aby nasza indywidualność była ciągła. Ze złudy powstają niezliczone zagadnienia: co staje się z człowiekiem po śmierci? Czy będzie trwał nadal? Czy wróci do innego ciała i w jaki sposób? Czy po śmierci połączy się z tymi, których kochał? Smutek spowodowany śmiercią jest tylko inną formą świadomości, że jako jednostka jesteś odrębnym bytem; stąd powstaje uczucie samotności. Samotność tę spowodowało to, że obdarzacie miłością istotę, która tak jak i wy świadoma jest swojej indywidualności; a gdy przedmiot waszej miłości umiera - jako że umrzeć musi - nastaje smutek. Chcecie połączyć się z człowiekiem, który umarł, na innym planie świadomości, na innym planie zjawisk. Trzeba, abyście patrzyli na to z punktu widzenia ciągłości życia, nie dbając o to czy będzie, czy nie będzie zjawisk. Patrzycie na miłość - w skład której wchodzą nienawiść, chciwość i wszelkie inne przeciwności - z punktu widzenia samoświadomej indywidualności, i chcecie, aby indywidualność była przedłużoną poprzez czas; to znaczy że chcecie nieustannej ekspansji indywidualności. Ponieważ w waszej nieświadomości jest odrębność i rozpoznawanie indywidualności, owego "ty" i "ja", więc musi istnieć troska. Gdy jesteś świadom odrębności, jest to ograniczenie, a czuwanie nad nim jest zmartwieniem. Jeżeli kochacie tylko rzeczy zewnętrzne, które są jedynie przejawem rzeczywistości, to musi być cierpienie. Ale jeżeli kochacie rzeczywistość we wszystkim, to wtedy jest ciągłość miłości. Nie prosicie już, aby was połączono z ukochaną istotą jako odrębną jednością. Miłość jest swą własną wiecznością, swą własną ciągłością.
Indywidualność wzrasta na glebie miłości, nienawiści, zazdrości, chciwości, czynności, bezczynności, samotności, pragnienia towarzystwa. Ale człowiek zależny od którejkolwiek z tych rzeczy zna odrębność i jest w szponach trosk. Gdy tylko zjawiają się troski, zaraz szuka się pomocy i trwałości indywidualnego istnienia. A gdy kto zda sobie sprawę, że pragnienie to jest złudne, wtedy na jego miejsce rodzi się wiara - wiara nie w inną osobę, nie w inną jednostkę, jakkolwiek wysoko rozwiniętą, wybitniejszą, ale wiara w tę rzeczywistość, która jest wewnątrz samego człowieka. Oto, co nazywam prawdziwą wiarą: zdanie sobie sprawy, że w was leży potencjalność całości, i że zadaniem waszym jest pochwycić i urzeczywistnić całość.
Ze zrozumienia tego wywodzi się pewność, jakim ma być cel życia jednostki, zadanie indywidualnego istnienia, którym jest połączenie się z całością, gdzie nie ma odrębności, nie ma rzeczy ważnych i nieważnych. Oczywiście życie, całość, suma wszelkiego życia nie ma żadnego celu. Ono jest. Życie to nie ma szczególnego temperamentu lub rodzaju; jest ono bezosobowe. Lecz między tym życiem, a zrozumieniem go przez jednostkę leży indywidualne istnienie, to znamię cierpienia. Zadaniem istnienia indywidualnego jest zrzucenie tej indywidualności, zrzucenie jego reakcji, dzięki skupieniu, stałej świadomości, skoncentrowaniu wysiłków, mając we wszystkim, co czynicie, ten cel zawsze na uwadze. Bowiem czyn jest spontaniczny; to wasze własne pragnienie bez ustanku i coraz silniej przynagla was do oczyszczenia postępowania waszego, jako wynik czystości uczuć i myśli. Zachowanie się jest wynikiem jasnego zrozumienia zadań indywidualnego istnienia. Jeżeli zachowanie zrodzone jest z czystości wzruszeń i myśli, to czyn nie będzie spętaniem, nie zamknie się jak w klatce, lecz posłuży za narzędzie urzeczywistnienia.
Większość ludzi zebranych tutaj uwolniła się z klatek, takich jak filozofia, religie, konwencjonalizmy towarzyskie itd. Rezultatem tego, naturalnie, było przyjęcie przez nich bardzo krytycznej postawy. Lecz krytycyzm może być powierzchowny lub głęboki. Jeżeli krytycyzm wasz sięgnie do korzeni rzeczy, odkryjecie nie nową klatkę, lecz narzędzie, które dopomoże wam dosięgnąć fundamentalną, żywą rzeczywistość. Mówię o tej rzeczywistości, która leży ukryta w sercu każdego, która może być zrealizowana przez każdą jednostkę. Utrzymuję, że zrealizowałem ją i że przeżywam ją. Oto jest rzeczywistość, którą powinniście krytykować. Lecz nie krytykujcie tylko intelektualnie; zbliżcie się z życzliwością do przedmiotu waszej krytyki. Może jest tu wielu takich, których obeszło to nie tylko powierzchownie, którzy żywotnie, z oddaniem wcielają w życie, wyrażają w postępowaniu to, co zrozumieli. Jeżeli badacie, analizujecie, krytykujecie z życzliwością, wtedy pogląd wasz stanie się wykonalny i może być przetłumaczony na codzienny użytek. A więc powinniście bezustannie ćwiczyć wasz krytycyzm, obserwując czy przeżywacie tę rzeczywistość. Krytycyzm ma wartość jedynie wtedy, gdy ćwiczy naszą spostrzegawczość, tak, żeby w razie potrzeby mógł być skierowany przeciwko wam samym. Oto prawdziwy cel krytyki. Gdy kierujecie światło krytyki na siebie samych, zaczynacie rosnąć i niszczyć to, co nieistotne.
Postępowanie jest drogą życia, drogą do tej najwyższej, jasnej rzeczywistości, którą każdy musi osiągnąć. Dzięki wyborowi stopniowo zbliżycie się do źródła rzeczy, a co za tym idzie, ty, jako jednostka będziesz przeżywał tę rzeczywistość. A gdy już uda ci się uchwycić tę centralną rzeczywistość, podstawową zasadę istnienia, gdy poddasz ją krytyce, zanalizujesz i zbadasz ją bezstronnie, gdy przeżyjesz ją - bodaj częściowo - wtedy przez swój własny wysiłek rozświetlać będziesz ciemność, która otacza życie każdej istoty ludzkiej, ciemność, którą nazywasz "nieistotnym".
A teraz, aby znaleźć dla siebie samego to, co istotne i to, co nieistotne, trzeba mieć rozumną wizję ostatecznego celu życia jednostki. Ona pozwoli ci zawsze osądzić, co jest dla ciebie istotne, a co nieistotne. Ilekroć nie ma wewnętrznego oporu w stosunku do rzeczy nieistotnej, ów brak oporu może być nazwany "złem". Nie może być ścisłej granicy miedzy złem i dobrem, skoro "dobre" jest tylko zdolnością opierania się nieistotnymu. Odkrywasz istotne przez proces ciągłego wyboru, opartego na zrozumieniu prawdziwego celu egzystencji. Wybór jest ciągłym odkrywaniem prawdy. Wybór oznacza działanie, które jest postępowaniem, sposobem waszego prowadzenia się. Każde postępowanie musi w końcu doprowadzić do czystego istnienia, nie zajmujcie się więc tylko ostateczną rzeczywistością, lecz praktycznym sposobem wyrażenia tej rzeczywistości w postępowaniu. Każdy chce być praktycznym, rozumieć życie praktycznie. Wyzwolony człowiek jest najpraktyczniejszym z ludzi, ponieważ odkrył prawdziwą wartość rzeczy. Odkrycie to jest olśnieniem.
Życie i postępowanie to jedno, sposób twego zachowania się względem bliźniego jest twoim dziełem. Gdy postępowanie staje się czyste, otrzymujemy życie bez przeszkody, wyrażające się w działaniu. Życie, owa rzeczywistość, którą starałam się tu opisać, jest równowagą, którą otrzymać można jedynie poprzez przejawiające się sprzeczne siły. Przejawianie się jest działaniem. Ażeby dojść do doskonałej równowagi - która według mnie jest czystym bytem, czystym życiem - nikt nie może wycofać się z tego świata przejawów; nikt nie może szukać tej równowagi z dala od męczących konfliktów, z dala od świata. Wyzwolenie znajduje się w świecie przejawów, a nie z dala od niego; wyzwolenie jest wśród przejawów częściej niż poza nimi. Jeżeli jesteście wolni, w sensie poznania prawdziwej wartości zjawisk, to jesteście wolni od przejawów. Równowagę musicie znaleźć na tym świecie. Wszystko to co nas otacza jest rzeczywiste. Wszystko jest rzeczywiste i nie jest złudzeniem. Lecz każdy musi znaleźć to, co istotne, to, co prawdziwe we wszystkim, co go otacza i umieć odgraniczyć złudę otaczającą rzeczywistość. Rzeczywistość jest prawdziwą wartością. Gdy tylko odrzucicie to co jest złudą, rzeczywistość poczyna zaznaczać swoje istnienie. Przez wybór działania odkrywacie prawdziwą wartość wszechrzeczy. Dzięki doświadczeniu ciemnota się rozprasza, ciemnota, która jest mieszaniną istotnego z nieistotnym. Z nieistotnego rodzi się rozczarowanie. Aby odkryć to, co jest istotne człowiek musi się przyjrzeć pragnieniu. Pragnienie nieustannie stara się uwolnić od rozczarowań. W ten sposób, przechodząc przez różne stadia doświadczenia, w poszukiwaniu tej równowagi może stać się albo klatką, otwartymi drzwiami, wiezieniem lub otwartą drogą do wolności. Trzeba bowiem zrozumieć to podstawowe pragnienie w sobie samym - kontrolować je, nie tłumić. Tłumienie nie jest kontrolą. Kontrola jest opanowaniem przez zrozumienie, samodyscypliną przez zrozumienie czym jest życie, przez zrozumienie zadań indywidualnej egzystencji.
Jeżeli jako jednostka odkryłeś dla samego siebie prawdziwą podstawę postępowania, to zaprowadzisz ład dokoła siebie i prawdziwe zrozumienie, które obali bariery, dzielące ciebie od innych. Oto dlaczego kładę taki nacisk na postępowanie. Prawdziwe postępowanie jest samourzeczywistnionym postępowaniem, nie opartym na żadnej skomplikowanej filozofii, lecz na własnym doświadczeniu wewnetrznym. Prawdziwe postępowanie jest przeniesieniem swego urzeczywistnienia na działalność. Nie ma już w tym dążenia do stawania się lecz do bycia - dążenie do bycia, a nie stawania się. Jeżeli uświadamiacie sobie przez doświadczenie, przez ciągłe badanie, obserwowanie, analizę bezstronną, że życie jest jedno i że wy jesteście cząstką tego wszechobejmującego zjawiska, to usunęliście podstawową przyczynę strachu. A gdy usunęliście strach, pozostaje jasne, silne i celowe dążenie do bytu. Ustanie strachu jest początkiem bytu, a byt jest harmonią, doskonałą równowagą we wszystkich swych przejawach. Byt nie wymaga naśladownictwa, nie wymaga tworzenia grup i sekt - pochodu jakiejś armii pod czyimś dowództwem poprzez świat chaosu.
Byt ogarnia całość i nie ma w nim świadomości "ty" i "ja". Jeżeli jesteś świadomy "ty" i "ja", to tworzy się dysharmonia. Z niej wynika stawanie się, w którego skład wchodzi strach. Ego, jaźń, która nie jest niczym innym, jak tylko świadomym siebie istnieniem osobnika, powoduje odosobnienie. W tym odosobnieniu świadomej siebie indywidualności, w tym pragnieniu osobistej nieśmiertelności kryje się złudzenie. Jak powiedziałem przedtem, indywidualność nie jest sama w sobie końcem; jest ona procesem stawania się, aż do osiągnięcia bytu; stawanie się jest wysiłkiem, byt jest ustaleniem wysiłku. Kiedykolwiek zachodzi wysiłek, jest on zawsze świadomy siebie, a przeto niedoskonały. Byt jest czystą świadomością, bezwysiłkową świadomością. Różnica między świadomością siebie a świadomością jest ta, że świadomość siebie jest wynikiem urzeczywistnienia odosobnienia, w którym istnieje konflikt miedzy osobnikami, w którym jest indywidualne istnienie; podczas gdy świadomość jest sama w sobie i zawiera wszystkie indywidualne świadomości i ustaje w niej wszelki wysiłek, trwa poza czasem i przestrzenią, chociaż i czas i przestrzeń są w niej zawarte. Ta świadomość jest pozytywnym bytem, jest bytem prawdziwym. Aby dojść do niego, człowiek musi czuwać nad swoimi pragnieniami, zbudzonymi przez świadome siebie istnienie. Jeżeli zrozumiesz skąd pragnienie przychodzi i dokąd zmierza, jego cel i zadanie, to staje się cennym klejnotem, do którego przywiązujesz się, upiększając i cyzelując je nieustannie. Wtedy pragnienie to nie jest narzuconą dyscypliną, lecz staje się dyscypliną prawdziwą, zmieniającą się stopniowo, aż do osiągnięcia czystego bytu. Pragnienie jest swoją własną dyscypliną.
Wyzwolenie się nie jest niemożliwością. Ale trudno jest zachować skoncentrowany, podtrzymywany wysiłek ku wyzwoleniu, a więc i nieliczni sięgają po nie. To, co jest we wszystkim, nie jest trudne do spełnienia, ani trudne do urzeczywistnienia, lecz wiele rzeczy stoi między tobą a tym urzeczywistnieniem. Musisz ich unikać przez ciągły wysiłek, ciągły wybór, odrzucanie, odsuwać je od siebie. Wymaga to wytężonej wiary, zebrania się w sobie, skupienia, i ciągłego napięcia energii; nie jest jednak ograniczone przez warunki zewnętrzne, przez czas lub wiek. Życie nie ma granic wieku. Ciało się niszczy tak, jak płaszcz się niszczy, lecz młodzi i starzy w każdym czasie mogą dokonywać, mogą urzeczywistniać, jeżeli okażą chęć skupienia się, jeżeli okażą silną wiarę. Raz jeszcze powtarzam: nie rozumcie źle tego, co rozumiem przez wiarę. Nie jest to wiara w coś zewnętrznego, lecz pewność, że w was samych leży potencjalność i całość. Wyzwolenie to każdy może osiągnąć, nie jest ono zachowane dla wybranych. A więc, osiągnięcie nie zależy od wieku ani otoczenia, ale od waszego wysiłku, od waszego zainteresowania, od waszego pragnienia - o którym sami możecie sądzić.
Niepowodzenie nie istnieje. Niepowodzenie jest tylko brakiem siły do osiągnięcia. Siłę rozwijacie stopniowo; i jeżeli osiągnięcie jest waszym rzeczywistym pragnieniem, to siła potrzebna do spełnienia staje się coraz większa. Odkryjcie w czym leżą wasze zainteresowania, na co kładziecie główny nacisk, czemu oddajecie wasze siły. Odkryjcie do jakiego celu dążą wasze tajemne pragnienia. Możecie je zdusić i skurczyć, lub uczynić wolnymi, nieograniczonymi i objąć wszechświat. Musicie więc odkryć, na co kładziecie główny nacisk w życiu i co was najbardziej przejmuje. Bowiem dla człowieka niepewnego i wątpiącego nie ma pozytywnego bytu. Mędrcem jest ten, kto przejął się istotnym.
Jedynie przez wprowadzenie w praktykę tej odrobiny, którą zrozumieliście z rzeczywistości, możecie wykryć, na co kładliście główny nacisk, czy przejęciem darzyliście istotne czy nieistotne. Przez wprowadzenie tego zrozumienia w praktykę, szybko odkryjecie jak wielkie jest w was pragnienie zdobycia całości. Dawniej ci, którzy pragnęli znaleźć prawdę, porzucali świat, aby z dala od niego prowadzić życie ascetyczne, lub spędzić je w klasztorze. Gdybym założył ciasny, zamknięty związek ascetów, być może wstąpilibyście do niego, lecz byłoby to tylko powierzchownym poznaniem tego, co chcecie urzeczywistnić. Wysiłek urzeczywistnienia musi być uczyniony tam, gdzie się znajdujecie, w was samych, pośród zamieszania, jakie was otacza, sprzecznych myśli i tego, co nazwalibyście pokusami. (Z mego punktu widzenia żadnej "pokusy" nie ma). Zrzucanie jednego ubrania i przyswojenie sobie innego nie wzmocni cię w twoich pragnieniach. Wzmocni cię pragnienie samo. W czuwaniu nad nim, w kierowaniu nim, w skupieniu się w swoim postępowaniu, w swoich myślach, w swoich ruchach, w prowadzeniu się, w przystosowaniu się do tego, co uznaliście za cel indywidualnej egzystencji macie pozytywną próbę urzeczywistnienia się - a nie w należeniu do sekt, stowarzyszeń, grup czy zakonów. Wtedy zużytkowujecie wasze doświadczenie, nie stajecie się jego niewolnikiem. Dlatego czyste postępowanie wymaga czystości myśli. Przez czystość rozumiem czystość wzniesioną przez rozum, a nie przez sentymentalizm wiary. Rozum jest esencją waszego doświadczenia - lub cudzego doświadczenia, zbadanego bezstronnie, bez pragnienia pociechy czy autorytetu, które zanalizowaliście i skrytykowali bez zażartości. Oto jedyna droga prowadząca do poznania wartości w życiu.
Słuchając tego, co mówiłem o czystym działaniu, urzeczywistnianiu, czystym bycie - nie gubcie się w abstrakcjach i metafizykach i nie zapomnijcie o zwykłem postępowaniu, sposobie życia, sposobie bycia. Możecie teoretyzować o czystym bycie, szczęściu lub wyzwoleniu, ale jeżeli jesteście zazdrośni o kogoś, zazdrośni o coś, chciwi własności, okrutni, bezmyślni, nierozważni - jakąż wartość mają wasze teorie? Ażeby dojść do rzeczywistości musicie wyzbyć się tych cech, ażeby wyzbyć się ich, musicie mieć rozumną wizję tej rzeczywistości i wprowadzić ja w czyn. W przeciwnym razie złapaliście się w pułapkę pustych frazesów.
Powtarzam wiec raz jeszcze: postępowanie jest drogą życia. Jest ono drogą do tej najwyższej, jasnej rzeczywistości, którą każdy musi urzeczywistnić, ponieważ w każdym istnieje ona potencjalnie. Do urzeczywistnienia tego nie potrzeba dyskusji nad metafizyką. Gdziekolwiek jest smutek, tam zaczyna się walka, aby odróżnić istotne od nieistotnego. Wszyscy ludzie pragną zwalczyć troskę, uciekają od niej, odnoszą się do niej jako do rzeczy strasznej. Lecz troski podobnie jak przyjemności są glebą, na której się rośnie, na której poczucie odrębności zmniejsza się, a zmniejszanie to jest prawdziwym wzrostem. Tak to w każdym zrodzić się musi wiara w pewność. Nie dojdziecie do tego przez sam rozum, lecz przez ciągłe chodzenie po omacku wśród doświadczeń, przynaglani pragnieniem w waszym poszukiwaniu ostatecznej rzeczywistości.
A więc powtarzam raz jeszcze: duchowe urzeczywistnienie jest dla wszystkich - bowiem rzeczywistość ta istnieje we wszystkich. Lecz spośród nich tylko tych kilku, którzy chcą skupić się, którzy będą nieustannie świadomi i czujni w swoim wyborze istotnego, urzeczywistnią coraz bardziej bezwysiłkową egzystencję, bezwysiłkowy byt, który jest jasny, najwyższy. Ci nieliczni gdy już urzeczywistnią przez ciągły wysiłek, przez zrozumienie, przez skupienie każdej chwili dnia, poznają to, o czym mówię. Bowiem oni są spragnieni znalezienia tej rzeczywistości, bowiem oni odsunęli wszystko, co nierzeczywiste i nie są już w szponach złudzeń; szukają tej pewności i nie są odwoływani przez niepewność, zwątpienie, przez to, co nieistotne w życiu.
Celem moim było pokazać tym, którzy chcą zobaczyć, że prawda jest ukryta w nich samych. Szczęście, którego szukają, ukryte jest w ich własnych granicach, w ich własnych sercach, w ich własnych umysłach.
Szukaj więc ostatecznej prawdy, która nie jest własnością żadnego człowieka, żadnej sekty, żadnej dróżki. W wypełnieniu się twej indywidualności jest całość życia.