strona główna
jiddu krishnamurti

Wojciech Sady

Jiddu Krishnamurti: życie i nauczanie

 

6. Wehikuł przejmuje kierownicę

Od 24 do 27 grudnia 1925 odbywał się w Adyarze, w atmosferze niesłychanej egzaltacji i podniecenia, Jubileuszowy Zjazd Towarzystwa Teozoficznego. Ponad trzy tysiące ludzi przybyło z całego świata, spodziewając się ujrzeć we własnych osobach Mistrzów, a może i wyższe jeszcze istoty. Skończyło się wielkim rozczarowaniem. 28 grudnia rozpoczął się Kongres Zakonu Gwiazdy na Wschodzie. Pod koniec porannej mowy Krishnaji mówił o Nauczycielu Świata: "Przychodzi on do tych tylko, którzy pragną, którzy pożądają, którzy tęsknią..." - tym momencie jego głos i wyraz twarzy uległy raptownej zmianie i dalej mówił już w pierwszej osobie:

Przyszedłem dla tych, którzy pragną współczucia, którzy tęsknią za wyzwoleniem, którzy tęsknią, by znaleźć we wszystkim szczęście. Przyszedłem by reformować a nie by zrywać, przyszedłem nie by niszczyć ale by budować.

Annie Besant nie miała wątpliwości, co się stało:

(...) to wydarzenie oznaczało ostateczną konsekrację wybranego wehikułu (...) ostateczną akceptację ciała wybranego dużo wcześniej. (...) Przyjście się rozpoczęło (...) Naturalnie oczekiwać należy sprzeciwu; czyż Hebrajczycy Go uznali lub czy Rzymianie z radością Go powitali gdy On po raz pierwszy przybył w ciele rasy ujarzmionej? Historia powtarza się na naszych oczach.

W styczniowym numerze Theosophist stwierdziła, że po raz pierwszy Nauczyciel Świata posiadł ciało Krishnaji i wypowiedział przez nie kilka zdań. Podobnie zinterpretował całe wydarzenie Leadbeater. Arundale i Wedgwood upierali się, że niczego nie zauważyli. Co ciekawe, sam Krishnaji zdawał się popierać stanowisko Besant i Leadbeatera. Na zakończenie Kongresu mówił:

Napiliście się u źródła mądrości i wiedzy. Powinniście wspominać 28-go tak jakbyście chronili drogocenny klejnot, a ilekroć nań spojrzycie czuć musicie wzruszenie. A gdy On przyjdzie znowu, a pewien jestem że przyjdzie znowu już niedługo, będzie to wówczas dla nas zdarzenie wznioślejsze i o wiele piękniejsze niż ostatnim razem.

W lutym 1926 r. wygłasza cykl mów do uczniów teozoficznej szkoły w Benares. Później tego typu mowy wygłaszać będzie regularnie przez dziesiątki lat, a edukacja stanie się jego wielką pasją. W maju, wyleczywszy się z zatrucia pokarmowego, odpływa w towarzystwie Besant, Rajagopala (który w miejsce Nityi został Sekretarzem Organizacyjnym Zakonu, a przez następnych czterdzieści lat miał być głównym organizatorem działalności K, redaktorem i wydawcą jego dzieł), Rosalind i paru jeszcze osób z Bombaju do Anglii.

Od 3 do 19 lipca Krishnaji przebywa na Zamku Eerde w towarzystwie 35 zaproszonych osób. Po wyzdrowieniu z ciężkiego przeziębienia od 7-go zaczyna wygłaszać cykl porannych mów. W opinii niektórych rozegzaltowanych uczestników parokrotnie przemawiał przezeń sam Bóg. Teksty tych improwizowanych mów wydane zostały jako Królestwo szczęścia. W tym czasie nie był jeszcze dobrym mówcą, często się powtarzał i nie kończył zdań, dlatego stenogramy poddawano licznym redakcyjnym zabiegom.

Od 24 do 28 lipca odbył się trzeci Obóz Gwiazdy w Ommen, którego głównym organizatorem był Rajagopal. W Obozie uczestniczyło około dwa tysiące osób wielu narodowości (Zakon skupiał w tym czasie 43 600 członków, z czego około dwóch trzecich stanowili członkowie Towarzystwa Teozoficznego). Spali w namiotach, w dużych namiotach jedzono posiłki, był też wielki namiot, w którym odbywały się spotkania; stałe chaty mieściły pocztę, księgarnię, gabinet lekarski i biuro organizacyjne. W środku obozu zbudowano amfiteatr; tam co wieczór rozpalano ognisko, przy którym K, odśpiewawszy hymn do Boga Ognia, Agni, wygłaszał mowy. Tekst ich opublikowano wkrótce pt. Jezioro mądrości. W tych wystąpieniach znikły charakterystyczne wcześniej uwagi o "Ścieżce Uczniostwa", po której kroczy się pod opieką Mistrzów, a o postępach na niej donoszą zaawansowani przywódcy. Prawdy należy szukać samemu. 27-go w opinii wielu obecnych przez Krishnaji przemawia Maitreja. Ale nie zdaniem Wedgwooda, który szepcze Besant do ucha, że widzi Czarnego Maga stojącego obok Krishnaji i kierującego jego słowami. Później stanie się to dogodną bronią w rękach Arundale’a i jego stronników: ilekroć Krishnaji mówi rzeczy im odpowiadające, przypisują to Maitreji, ale gdy powiada coś sprzecznego z ich poglądami - a w miarę upływu czasu zdarzać się to będzie coraz częściej - rozpuszczane są pogłoski, że zawładnęli nim "Czarni".

Bezsilna wobec frakcyjnych walk Besant chciała podać się do dymisji, powstrzymało ją jednak zapewnienie Leadbeatera, że sprzeczne by to było z wolą Mistrzów. Zamiast tego wyrusza w towarzystwie Krishnamurtiego, Rosalind i Rajagopala do Stanów Zjednoczonych. Ich przybycie 26 sierpnia do Nowego Jorku zgromadziło spory tłumek reporterów, ponad czterdziestu z nich przeprowadziło następnego dnia wywiad z Krishnamurtim, z którego mimo podstępnych pytań wyszedł zwycięsko. W prasie ukazuje się szereg artykułów pod sensacyjnie brzmiącymi tytułami. 3 października przybywają wreszcie do Ojai. Silny obrzęk prawej piersi zmusił K do rezygnacji z wyjazdu do Indii. Następne pół roku spędza więc, w towarzystwie Besant, Rosalind, Rajagopala i przybyłych później Emilii i Mary Lutyens, w Ojai. Pisze w tym czasie szereg wierszy. Ale w styczniu znów zaczyna się "proces". W trakcie cierpień nie poznawał obecnych i mówił (po angielsku) niczym paroletnie dziecko, o Krishnaji wyrażając się niczym o starszym bracie. Później nie pamiętał niczego, co - jako dziecko - mówił. W międzyczasie Besant dokupiła w pobliżu Arya Vihara około 200 hektarów ziemi przeznaczonej na budowę szkoły, a u wylotu Doliny około 100 hektarów na organizację dorocznych obozów - na tym drugim terenie znajdował się Dębowy Gaj (Oak Grove). Długi wspólny pobyt sprawił, że Besant zmieniła pogląd na to, kim jest człowiek zwany Jiddu Krishnamurti; w październiku pisała do Arundale’a: "J. K. zmienia się przez cały czas; ale nie wygląda to tak. jakby on wychodził a Bóg wchodził, wygląda to raczej na zmieszanie się świadomości". Sam zaś Krishnaji pisał 9 lutego 1927 do Leadbeatera:

Znam swe przeznaczenie i swą pracę. Wiem z pewnością, że łączę się w jedno ze świadomością jedynego Nauczyciela i że On wypełni mnie całkowicie. Czuję również i wiem, że moje naczynie pełne jest niemal po brzegi i że wkrótce się przeleje. Do tego czasu muszę czekać spokojnie i ze skwapliwą cierpliwością. Pragnę wszystkich uszczęśliwić i uszczęśliwię ich.

Przed wyjazdem z Ojai Annie Besant publikuje oświadczenie:

Boski duch zstąpił raz jeszcze na człowieka, Krishnamurtiego, który w tym życiu jest literalnie doskonały, jak to mogą poświadczyć ci, którzy go znają. Nauczyciel Świata jest wśród nas.

W międzyczasie Nauczyciel Świata wymienił oddanego mu do użytku luksusowego Lincolna na Packarda, najlepszy w jego opinii amerykański samochód. Po czym zaczął konkurować z jednym ze swych młodych bogatych kolegów w ustanawianiu rekordów prędkości na trasie z Hollywood do Ojai. W Hollywood utrzymywał wówczas towarzyskie kontakty z paroma słynnymi aktorami.

10 maja 1927 Krishnamurti i Besant przypłynęli do Anglii. Powitał ich tłum składający się głownie z rozhisteryzowanych kobiet, krzyczących i obrzucających Krishnaji naręczami kwiatów. W dwa tygodnie później na zebraniu Sekcji Ezoterycznej oświadcza on, że Mistrzowie to coś marginalnego (only incidents) - co wywołuje wśród słuchaczy prawdziwy szok. Tymczasem nieświadoma rozwoju wydarzeń Besant daje w Londynie cztery wykłady pt. "Nauczyciel Świata a Nowa Cywilizacja". 19 czerwca Krishnaji wygłaszać poczyna codzienne mowy do 60 osób zgromadzonych na Zamku Eerde. Tak jak rok wcześniej Besant w tym przygotowawczym do Obozu Gwiazdy zgromadzeniu nie uczestniczy, przebywa natomiast w towarzystwie Wedgwooda w pobliskim Huizen. Dochodzi do sporu pomiędzy nią a Arundalem o to, kim jest Krishnaji - żadne z nich nie ustępuje, ale zatajają swe nieporozumienia przed opinią publiczną. Tymczasem Krishnaji zapada na zapalenie oskrzeli. Przez 10 dni Lady Emily czyta zgromadzonym jego poezje, podczas gdy on w łóżku spędza czas na lekturze sensacyjnych powieści Edgara Wallace’a. 30 lipca znów zaczyna przemawiać:

Nie wolno wam uczynić ze mnie autorytetu. Jeśli stanę się niezbędny, to cóż uczynicie gdy przeminę (...) Niektórzy z was myślą, że mogę dać wam napój, który was wyzwoli (...) tak nie jest. Mogę być drzwiami, ale to wy musicie przez nie przejść i znaleźć leżące za nimi wyzwolenie (...) Ten, kto osiągnął wyzwolenie, stał się Nauczycielem - jak ja. Leży w mocy każdego wejść w ten płomień, stać się płomieniem.

Wniosek był oczywisty: Mistrzowie są dla rozwoju duchowego zbędni. Wśród słuchaczy zapanowuje konsternacja.

Mimo to podjęte zostają ważne kroki organizacyjne. Skoro Nauczyciel już przyszedł, Zakon Gwiazdy na Wschodzie przemianowany zostaje na Zakon Gwiazdy, Herald of the Star (Zwiastun Gwiazdy) zmienia tytuł na Star Review (Przegląd Gwiazdy). Założony też zostaje miesięcznik International Star Bulletin, wydawany przez utworzony w Holandii The Star Publishing Trust (jego polskojęzyczna wersja nosiła tytuł Wiadomości Gwiazdy). Cele Zakonu określono następująco:

1. Połączyć wszystkich, którzy wierzą w obecność Nauczyciela Świata na Ziemi.
2. Pracować na wszelkie sposoby nad urzeczywistnieniem ustanowionych przez niego dla ludzkości ideałów.

Wkrótce potem Jinarajadasa sprzeciwia się pierwszemu z tych sformułowań, zdaje się ono bowiem utożsamiać Krishnamurtiego-ucznia z Bogiem-Nauczycielem. Część zebranych broni jednak sformułowania, zaś Krishnamurti próbuje bezskutecznie przekonać oponenta, że naprawdę jest Nauczycielem. Nie potrafiąc tego przyjąć do wiadomości Besant wycofuje się do Huizen w otoczenie starych wizerunków. Tam w parę dni później Jinarajadasa oświadcza, że jeszcze wielu żywotów będzie Krishnaji potrzebował, by stać się Buddą. Co ciekawe, również Rajagopal skłania się do poglądu, że Krishnamurti jest jedynie wehikułem Nauczyciela Świata. 2 sierpnia, na dzień przed przyjazdem Besant, Krishnaji pytany, czy wierzy w Mistrzów i kim jest ów Umiłowany (the Beloved), z którym, jak twierdzi, w pełni się zjednoczył, odpowiada:

Gdy byłem małym chłopcem widywałem Sri Krishnę, z fletem, takiego jakim przedstawiają go Hindusi (...) Gdy dorosłem i zetknąłem się z Biskupem Leadbeaterem i z Towarzystwem Teozoficznym, zacząłem widywać Mistrza K.H. - znów w postaci jaką mi przedstawiono (...) Jeszcze później, w miarę jak dojrzewałem, zacząłem widywać Maitreję. Było to przed dwoma laty, stale zaś widywałem go w takiej postaci, jaką mi przedstawiono (...) Ostatnio tym, którego widywałem, był Budda (...) Zapytano mnie, co rozumiem przez "Ukochanego". Podam znaczenie, wyjaśnienie, które zinterpretujecie tak, jak wam się podoba. Dla mnie oznacza to wszystko - to jest Sri Kriszna, to jest Mistrz K.H., to jest Maitreja, to jest Budda, a jednak jest to poza wszystkimi tymi postaciami. Czyż imię nie jest obojętne? (...) Martwi was to, czy istnieje ktoś taki jak Nauczyciel Świata, który przejawił siebie w ciele pewnej osoby, Krishnamurtiego; ale w świecie nikogo pytanie to nie obchodzi (...) Mój Ukochany to otwarte niebo, kwiat, każda istota ludzka. (...) Dopóki nie mogłem bez cienia wątpliwości powiedzieć, (...) że jestem jednym z moim Ukochanym, nigdy o tym nie mówiłem. Mówiłem, używając mętnych ogólników, to, czego wszyscy chcieli. Nigdy nie powiedziałem: jestem Nauczycielem Świata; ale teraz czuję, że jestem jednym z moim Ukochanym, mówię to zaś nie po to, by narzucić wam swój autorytet, nie po to, by przekonać was o swej wielkości, ani też o wielkości Nauczyciela Świata, ani nawet o pięknie życia, a jedynie aby zbudzić w waszych sercach i umysłach pragnienie poszukiwania Prawdy (...) Dotąd zależni byliście od autorytetu obu Opiekunów Zakonu [Besant i Leadbeatera] lub kogoś innego, kto wyjawić miał wam Prawdę, podczas gdy Prawda znajduje się w was. W waszych własnych sercach, w waszym własnym doświadczeniu znajdziecie Prawdę, a tylko to ma wartość (...) Moim celem nie jest wszczynanie dyskusji na temat autorytetu, na temat manifestacji w osobowości Krishnamurtiego, ale danie wam wody, która zmyje wszystkie wasze cierpienia, wasze drobne tyranie, wasze ograniczenia, tak że będziecie wolni, tak że w końcu połączycie się z tym oceanem, gdzie nie ma ograniczeń (...) Nie pytajcie mnie, kim jest Umiłowany. Cóż by wam przyszło z wyjaśnień? Nie zrozumiecie bowiem Ukochanego dopóty, dopóki nie zdołacie ujrzeć go w każdym zwierzęciu, w każdym źdźble trawy, w każdym cierpiącym człowieku, w każdej jednostce.

Niemal trzy tysiące ludzi z całej ziemi przybyło na trwający od 7 do 12 sierpnia 1927 Czwarty Obóz Gwiazdy w Ommen. Rozgłos zdobył młody Bułgar, który nie mając pieniędzy na pociąg szedł do Ommen sześć tygodni na piechotę. Besant, mimo targających nią wątpliwości, oznajmia: "Nauczyciel Świata jest tutaj". Obozowe mowy Krishnaji wydane zostały pt. Na szczytach prawdy (By What Authority?). A gdy tylko Besant opuściła Ommen Krishnaji wygłasza 15 sierpnia mowę, w której otwarcie twierdzi, że teozofowie nie są w posiadaniu Prawdy. Zachowało się z niej tylko jedno zdanie, zapisane przez E. Lutyens, iż nie mogą pomagać ci, którzy sami potrzebują pomocy.

Przez parę tygodni odpoczywa w Szwajcarii, a pod koniec września pozuje w Paryżu słynnemu rzeźbiarzowi A. Boudlerre. 1 października bierze udział w uroczystościach związanych z osiemdziesiątymi urodzinami Besant. Dwa dni potem Rosalind i Rajagopal zawierają w Liberalnym Kościele Katolickim związek małżeński. (K przestał w tym czasie uważać małżeństwo za nieszczęście. Uciekł jednak w popłochu z zabawy tanecznej, podczas której dziewczęta próbowały z nim tańczyć). Wkrótce małżonkowie zamieszkali w Arya Vihara w Dolinie Ojai, który odtąd stał się ich domem.

27 października Besant i Krishnaji przybywają do Bombaju. Wobec witającego ich tłumu reporterów Besant składa oświadczenie mające pogodzić zwaśnione strony: stwierdza fakt zlania się Świadomości Krishnaji z częścią świadomości Nauczyciela Świata. Jednak nawet taka formuła wywołuje protest Arundale’a. Leadbeater przyjmuje postawę wyczekującą, choć w grudniu podczas Zjazdu Towarzystwa Teozoficznego w Adyarze oświadcza wspólnie z Besant, że Krishnaji jest Nauczycielem. Nie odpowiada natomiastna pytanie K, dlaczego - skoro zjednoczył się z Ukochanym, jego bóle powracają. W połowie stycznia 1928 r. odbył się pod Adyarem pierwszy Obóz Gwiazdy w Indiach, w którym uczestniczyło około tysiąc osób. K, jak pisał, starał się tych pełnych oddania uczestników "Ocalić przed nimi samymi". Następnie objeżdża Indie z wykładami, gromadzącymi zwykle około trzech tysięcy słuchaczy. Towarzyszy mu Jadunandan Prasad (Jadu), z którym głęboko się zaprzyjaźnia. Od 1 do 6 lutego odbywa się Obóz Gwiazdy w Benares, a pod koniec lutego kompletnie wyczerpany Krishnaji odpływa wraz z Jadu do Ameryki. Po odpoczynku w Ojai wygłasza w Hollywood dla 16 tysięcy słuchaczy wykład "Szczęście przez wyzwolenie". W międzyczasie Besant daje w Adyarze początek ruchowi Matki Świata: Rukmini Arundale ogłoszona zostaje kolejną inkarnacją Maryi Dziewicy. Od 21 do 28 maja, w Dębowym Gaju, odbywa się pierwszy Obóz Gwiazdy w Ojai.

Zaraz po zakończeniu obozu w towarzystwie Jadu i Rajagopala wyjeżdża do Europy. W Paryżu wygłasza mowę w największej z koncertowych hal, a 27 czerwca przemawia po francusku przez 15 minut z Wieży Eiffla przez radio. Zaraz potem rozpoczyna się doroczne spotkanie na Zamku Eerde. Pierwszy tydzień Krishnamurti, chory na zapalenie oskrzeli, spędza w łóżku, po czym rozpoczyna zwykły cykl mów i dyskusji. Ich streszczenie ukazało się jako Życie celem. Poważnie chora Besant wyjeżdża do Indii, jej nieobecność na Piątym Obozie Gwiazdy, który trwał w Ommen od 2 do 10 sierpnia, pozwoliła Krishnaji na bardziej otwarte przedstawienie swego stanowiska. Emily Lutyens dała wyraz uczuciom większości zgromadzonych pisząc we wrześniowym numerze International Star Bulletin:

Jakież to dziwne, że przez siedemnaście lat oczekiwaliśmy Nauczyciela Świata (...) a teraz gdy mówi nam o tym, co leży poza wszelką formą, rani nas to i oburza (...) On chce, by każdy z nas zajął się własną pracą, własnym dziełem serca i myśli, a tego właśnie spodziewaliśmy się po nim najmniej i dlatego wydaje nam się to tak trudnym i męczącym (...) Niektórzy powracają do domu ogołoceni i smutni, pojmując konieczność zmiany swej orientacji w świecie, w którym każda wartość uległa zmianie (...) tragiczną stroną tego Obozu był sposób, na jaki martwa przeszłość w każdej chwili powstawała by przeciwstawić się nowym ideom. [za: Wiadomości Gwiazdy nr 12, 1928]

Wybrane mowy wygłoszone w 1928 r. w Benares,Ojai i Ommen ogłoszono w książce Życie wyzwolone, a odpowiedzi na zadane K pytania znalazły się w broszurze Niech rozumienie prawem się stanie.

7. Rozwiązanie Zakonu Gwiazdy

5 listopada Krishnaji przypływa wraz z Jadu do Adyaru. Niedługo przed ich przybyciem Besant zawiesza działalność Sekcji Ezoterycznej na całym świecie ogłaszając, że tylko Krishnaji jest Nauczycielem i w obliczu narastającego konfliktu tylko jego należy słuchać. Niestety jej sprawność umysłowa, która zaczęła obniżać się już kilka lat wcześniej, gwałtownie się w tym okresie pogarsza. Zapewnia Krishnaji, że zrezygnowałaby ze swej prezydentury i poszła za nim, ale jej Mistrz na to nie pozwala. K czas jakiś wygłasza codzienne mowy w Adyarze ("Mówienie do ludzi, którzy przestali myśleć, jest bardzo wyczerpujące"). Spotyka tam Arundale’a, który oświadcza, że nie wierzy, iż Krishnaji jest Nauczycielem i stwierdza "Ty idziesz swoją drogą, a my swoimi. Ja także mam czego nauczać". Odchorowawszy ciężkie przeziębienie Krishnaji wyjeżdża do Benares, gdzie przygotowano spotkanie na wzór tych z Eerde. Znów pojawiają się silne bóle głowy i kręgosłupa. Wtedy właśnie ziszcza się jego wielkie marzenie: utworzona rok wcześniej Rishi Valley Foundation nabywa w Rajghat, niedaleko Benares, położony nad brzegiem Gangesu teren pod budowę szkoły. Ale upłynie jeszcze kilka lat nim szkoła zostanie w 1934 otwarta. Przez jej teren wiedzie uczęszczana przez pielgrzymów droga prowadząca do miejsca, gdzie Budda miał wygłosić swe pierwsze po osiągnięciu Oświecenia kazanie. Natomiast już w 1928 rozpoczyna działalność Rishi Valley School, położona w odległości kilkunastu kilometrów od miejsca narodzin K.

Od 23 do 28 grudnia odbywa się w Benares Zjazd Towarzystwa Teozoficznego, któremu K przewodniczy pod nieobecność Besant. Ponieważ wydała ona polecenie, by w trakcie Zjazdu nie odprawiano żadnych obrzędów, Arundale celebruje msze Liberalnego Kościoła Katolickiego poza terenami Towarzystwa - uczestniczy w nich wielu teozofów i członków Zakonu Gwiazdy. Jednocześnie Besant ogłasza, a Leadbeater to potwierdza, że Krishnaji zjednoczył się z Maitreją tylko częściowo - a więc wprawdzie jest Nauczycielem, jednak jego wskazania nie są powszechnie obowiązujące. Doprowadza to do jeszcze większego zamętu.

Po krótkiej wizycie w Adyarze w związku z otwarciem tam Siedziby Głównej Zakonu Gwiazdy w Indiach K odpływa w towarzystwie Jadu przez Europę do Ameryki. W Ojai, dokąd przybywa w marcu 1929 r., prowadzi z Jadu i Rajagopalem nie kończące się dyskusje o przyszłości Zakonu, wydawnictw i obozów. Rychło zaczyna się "proces". Co gorsza, lekarze oświadczają, że chroniczne zapalenia oskrzeli osłabiły jego płuca tak, że bezpośrednio zagrożony jest gruźlicą. (K ważył w tym czasie niecałe 50 kg). W związku z tym odwołuje wszystkie swe planowane wystąpienia i przemawia tylko na drugim Obozie Gwiazdy w Ojai. Podczas obozu krążą plotki o rychłym rozwiązaniu Zakonu.

Wkrótce potem Krishnaji wraz z Rajagopalem i Jadu odpływa do Europy. Odpoczywa czas jakiś w Alpach, a od 10 lipca do 1 sierpnia uczestniczy w corocznym spotkaniu na Zamku Eerde. 2 sierpnia otwarty zostaje w atmosferze napięcia i oczekiwania szósty Obóz Gwiazdy w Ommen. W dzień później, w obecności Annie Besant, trzech tysięcy członków Zakonu Gwiazdy i przed mikrofonami holenderskiego radia Krishnaji wygłasza swą najsłynniejszą mowę: Rozwiązanie Zakonu Gwiazdy.

Obóz w Ommen zakończył się 7 sierpnia. Przystąpiono do likwidacji działających pod egidą Zakonu instytucji. (Polski oddział Zakonu Gwiazdy, liczący ok. 200 członków, zamknięto 8 września 1929). Zamek Eerde zwrócono jego dawnemu właścicielowi, zachowując jednak 160-hektarowy obszar Obozu (stało już na tym terenie sporo drewnianych domów wybudowanych przez zamożniejszych członków Zakonu). Zachowano też posiadłości w Ojai i w Indiach, pieczę nad nimi sprawowały dawne i nowo utworzone Towarzystwa.

1 października Annie Besant otwiera na nowo oddziały Sekcji Ezoterycznej Towarzystwa Teozoficznego. W dziesięć dni później K wyrusza wraz z nią do Indii. W listopadzie odbywa się Obóz w Benares, a na przełomie 1929 i 1930 r. Obóz pod Adyarem. Przed tym drugim odbył się w Adyarze Zjazd Towarzystwa Teozoficznego. Przybywa nań Leadbeater, który oświadcza: "Przyjście zeszło na manowce", z K prawie nie rozmawia. Besant nadal nazywa go Nauczycielem Świata - wobec czego Wedgwood oświadcza, że stała się niepoczytalna. Przy innej okazji Besant stwierdza, że odrzucając wszelkie ceremonie Krishnamurti daje do zrozumienia, że aby zyskać wolność odrzucić trzeba wszystkie duchowe podpory; jej jednak zadaniem jest tworzyć podpory dla ludzi słabych ("Ona traktuje ludzi jak dzieci, a oni pozostają dziećmi"). Leadbeater, Arundale i Jinarajadasa przyznają, że K ma coś światu do powiedzenia, jego nauka to jednak tylko część, jedna z barw religijnego spektrum, a jedynie teozofia zespala je wszystkie w Białe Światło Prawdy. W ten sposób usiłowali stworzyć dla niego miejsce w teozoficznym panteonie, na co ten odpowiadał: "To, co mówię, jest dla wszystkich, włączając w to nieszczęsnych teozofów". Spory kończą się wystąpieniem Krishnamurtiego z Towarzystwa Teozoficznego. Rajagopal z Towarzystwa nie wystąpił; pozostaje zagadką jak godził swą pracę dla K z teozoficzną wiarą.

ciąg dalszy
strona główna